Uniknięcie podatku za psa jest prostsze, niż by się wydawało. W treści przepisów znajdziemy kilka bardzo prostych sposobów pozwalających posiadać psa bez konieczności odprowadzania tej daniny. Nie oznacza to oczywiście, że te sposoby są łatwe do zastosowania.
Najbardziej realnym sposobem na uniknięcie podatku za psa jest zakup zwierzęcia na spółkę z o.o.
Nie jest żadną tajemnicą, że podatek za psa należy do najbardziej przede mnie znienawidzonych danin obowiązujących w Polsce. Sens istnienia tego pruskiego wynalazku zniknął jeszcze zanim nasz kraj odzyskał niepodległość. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu kolejne rządy upierają się przy jego pozostawieniu w niezmienionym kształcie. Być może czas wziąć sprawy w swoje ręce i to w zupełnie zgodny z prawem sposób?
Tak się składa, że przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych jak najbardziej pozwalają na uniknięcie podatku za psa. Wystarczy spełnić jeden z kilku warunków wskazanych w art. 18a tej ustawy. Wówczas będziemy zwolnieni od „opłaty” z mocy prawa. Zacznijmy od dwóch najprostszych rozwiązań, które znajdziemy już w art. 18a ust. 1.
Rada gminy może wprowadzić opłatę od posiadania psów. Opłatę pobiera się od osób fizycznych posiadających psy.
Kluczowe sformułowania to w tym wypadku „może wprowadzić” oraz „od osób fizycznych”. W pierwszym przypadku wystarczy, że nasza gmina postanowiła zrezygnować z utrzymywania podatku za psa na swoim terenie. Wówczas daniny pod względem prawnym nie ma, a mieszkańcy nie są zobowiązani do jej odprowadzania. Wbrew pozorom takich gmin jest już całkiem sporo. Bardzo często mowa o największych miastach w Polsce. Powszechnie znienawidzona „opłata” nie obowiązuje na przykład w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Katowicach i Bydgoszczy.
Drugi sposób wymaga odrobiny kreatywności. Podatek pobiera się od osób fizycznych, a więc pies będący własnością spółki kapitałowej, fundacji albo stowarzyszenia nie podlega opodatkowaniu. Rzecz jasna firmowy psiak będzie musiał pełnić funkcje związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Nie jest to jednak wielka przeszkoda. Łatwo sobie wyobrazić nie tylko psa stróżującego, ale także poprawiającego swoją obecnością humor, motywację i efektywność pracowników. Może również pełnić funkcje marketingowe. Wystarczy nam na przykład jednoosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
Zawsze możesz zostać cudzoziemskim dyplomatą, rolnikiem, albo zamiast psa sprawić sobie lisa
Kolejne sposoby na uniknięcie podatku za psa sprowadzają się do dość konkretnych zwolnień podmiotowych wskazanych w art. 18a ust. 2. Wystarczy być dyplomatą w służbie państwa obcego i danina za naszego psa przestaje być straszna. Ściślej mówiąc, z podatku są zwolnieni członkowie personelu przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych oraz inne osoby zrównane z nimi na podstawie ustaw, umów lub zwyczajów.
Podatku za psa nie płacą również osoby niepełnosprawne, o ile mowa o ich psie asystującym. Następne trzy wyjątki są dość specyficzne. W przypadku osób o znacznym stopniu niepełnosprawności istnieje zwolnienie na dowolnego psa. Jest jednak mały haczyk: obejmuje ono jedynie jedno zwierzę.
Dokładnie takie samo rozwiązanie zastosowano przy osobach w wieku powyżej 65 roku życia. Jeżeli samodzielnie prowadzą gospodarstwo domowe, to również jeden ich pies pozostaje zwolniony z podatku. Warto zwrócić uwagę, że tym razem ustawodawca nie stosuje kryterium płci. Nie ma więc znaczenia, że kobieta przeszła na emeryturę w wieku 60 lat i również sama prowadzi swoje gospodarstwo domowe. Zwolnienie będzie jej przysługiwać dopiero po osiągnięciu „męskiego” wieku emerytalnego.
Art. 18 ust. 2 pozwala na uniknięcie podatku za psa także rolnikom. W tym przypadku warunkiem jest bycie podatnikiem podatku rolnego. Warto zwrócić uwagę, że zgodnie z ustawą o podatku rolnym gospodarstwo uważa się jedynie obszar gruntów o łącznej powierzchni przekraczającej 1 ha lub 1 ha przeliczeniowy. Zwolnienie z podatku od psa dla rolników obejmuje maksymalnie dwa zwierzęta. Od każdego następnego odprowadzamy daninę normalnie.
Na koniec warto wspomnieć o pomysłach dość hipotetycznych. Podatek za psa, jak sama nazwa wskazuje, dotyczy wyłącznie psów. Można więc sobie wyobrazić, że ktoś o sporej fantazji postanowi sobie sprawić lisa. Takie zwierzę urodzone na fermie futrzarskiej albo w hobbystycznej hodowli jest uważane w świetle obowiązujących przepisów za zwierzę hodowlane. Do jego posiadania nie potrzeba więc żadnego zezwolenia. Jako nie-pies nie podlega też omawianej daninie.