Epidemia koronawirusa zmusiła część pracodawców do redukcji etatów i zwolnienia niektórych pracowników. Osoby, którym wypowiedziano umowę powinny jednak pamiętać, że mogą im przysługiwać tzw. „urlop” na poszukiwanie pracy. To urlop, na który pracownicy wcale nie chcieliby iść – wiąże się w końcu z utratą starej pracy – ale warto wiedzieć o takiej możliwości.
„Urlop” na poszukiwanie pracy. Kiedy można go otrzymać?
Sporo osób straciło pracę przez epidemię koronawirusa i niewykluczone, że gdy skończą się środki z pomocy dla firm, to więcej przedsiębiorstw zdecyduje się za jakiś czas na redukcję etatów (zwłaszcza, jeśli utrzymanie zatrudnienia nie było warunkiem przyznania środków). Pracownicy, którzy znajdą się w takiej sytuacji w przyszłości powinni wiedzieć, że prawdopodobnie przysługuje im tzw. „urlop” na poszukiwanie pracy, czyli dodatkowe dni wolne na poszukiwanie pracy. Taką możliwość przewiduje art. 37 par.1 Kodeksu pracy:
Wymiar „urlopu” na poszukiwanie pracy
Art. 37 par.2 Kodeksu pracy wskazuje, ile dodatkowych dni przysługuje pracownikowi na szukanie nowej pracy:
§ 2. Wymiar zwolnienia wynosi:
1) 2 dni robocze – w okresie dwutygodniowego i jednomiesięcznego wypowiedzenia;
Jeżeli wypowiedzenie pracownikowi umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony lub umowy o pracę zawartej na czas określony następuje z powodu ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy albo z innych przyczyn niedotyczących pracowników, pracodawca może, w celu wcześniejszego rozwiązania umowy o pracę, skrócić okres trzymiesięcznego wypowiedzenia, najwyżej jednak do 1 miesiąca. W takim przypadku pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za pozostałą część okresu wypowiedzenia.
Kiedy pracownik nie otrzyma „urlopu” na poszukiwanie pracy?
Należy jednocześnie pamiętać, że w niektórych sytuacjach pracownikowi nie przysługują dodatkowe dni wolne na szukanie pracy. Nie otrzyma ich np. osoba, która sama zwolni się z firmy – to pracodawca musi wypowiedzieć umowę. Druga sytuacja dotyczy pracowników, których okres wypowiedzenia jest krótszy niż dwa tygodnie – może tak się niekiedy zdarzyć np. w przypadku umów na czas określony, umów na zastępstwo czy umów na okres próbny.