Mało kto wie, że od kilku lat trwają prace nad ustawą o działalności kosmicznej oraz Krajowym Rejestrze Obiektów Kosmicznych. Czy to oznacza, że rządzący planują działania kosmiczne, a Polska się stanie potentatem w tym zakresie?
Ustawa o działalności kosmicznej
W 2017 roku w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o działalności kosmicznej oraz Krajowym Rejestrze Obiektów Kosmicznych. Projekt, w obecnym kształcie, reguluje m.in. zasady wykonywania działalności kosmicznej. Za samą działalność kosmiczną uznaje
wypuszczenie obiektu kosmicznego w przestrzeń kosmiczną, eksploatację obiektu kosmicznego, a także sprowadzenie obiektu kosmicznego na Ziemię
Obiektem kosmicznym, w rozumieniu procedowanych przepisów, jest
obiekt, który będzie wypuszczony lub który został wypuszczony w przestrzeń kosmiczną, jego części składowe, a także jego pojazd wynoszący i jego części
Czytając projekt nowych przepisów, można odnieść wrażenie, że coś jest na rzeczy, a Polska może planować pewne działania, mające na celu aktywną eksplorację kosmosu. Czy to prawda?
Polska misja kosmiczna
Od razu trzeba wyjaśnić, że polskiego obiektu w kosmosie, który będzie jakkolwiek użyteczny, za szybko się nie doczekamy. Mówiąc wprost — nie mamy możliwości, ani funduszy, by móc podejmować zaawansowane działania w przestrzeni kosmicznej.
Błędem jest jednak mówienie, że Polska nie ma wkładu w rozwój technologii kosmicznych, ani też tłumaczenie, że jesteśmy z pewnością uzależnieni od Stanów Zjednoczonych. Polska jest od 2012 roku członkiem ESA, czyli European Space Agency. Jest to ponadnarodowa organizacja, związana w pewien sposób z Unią Europejską, której celem jest eksploracja i wykorzystanie przestrzeni kosmicznej.
ESA jest trzecią potęgą w tym zakresie na świecie, a Polska ma czynny wkład w działalność kosmiczną. Mało kto wie, że w Polsce — na przykład w Gdyni — produkuje się zaawansowane komponenty do satelitów. Europejska Agencja Kosmiczna ma istotny wkład w rozwój technologii kosmicznych, czego dowodem jest m.in. wdrożenie systemu GALILEO, co nazywane jest europejskim GPS-em.
Kosmiczne ambicje
Wykorzystanie technologii kosmicznych przez Polskę powinno opierać się nie na 20-wiecznej pogoni za wystrzeleniem obiektu jak najwyżej i na jak najdłuższy czas, a na współpracy międzynarodowej, mającej na celu jak najbardziej umiejętnie wykorzystanie już istniejących technologii. Nieocenioną wartością, jaką niosą za sobą technologie kosmiczne, są dane, które mogą wspierać wiele dziedzin, a w szczególności instytuty badawcze, czy nawet administrację publiczną.
Przykładem tego, jak można efektywnie wykorzystywać dane satelitarne (dostarczane m.in. przez kosmiczne urządzenia, umieszczone przez ESA), jest nasz rodzimy system SatBałtyk, który jest co prawda rozwiązaniem interdyscyplinarnym, ale również korzysta z danych satelitarnych w celu kontroli środowiska Morza Bałtyckiego.
Na temat zastosowania technologii kosmicznych w celu wspierania życia na Ziemi, można by mówić wiele. Podsumowując, celem samym w sobie powinno być raczej wykorzystywanie już istniejących technologii, aniżeli bezcelowa pogoń za ambicjami i samodzielną eksploracją kosmosu.
Co do samej ustawy, która jest obecnie procedowana (i jeszcze długo będzie) – pewne rozwiązania w zakresie prawa kosmicznego oczywiście powinny być wdrożone, tym bardziej że wynika to z wiążących Polskę umów międzynarodowych. Nie ma co się jednak spodziewać polskiej flagi na Księżycu w najbliższym, ani nieco bardziej odległym czasie.