Usunięcie danych osobowych po apostazji w dalszym ciągu nie jest możliwe. Dla kogoś, kto nie utożsamia się z Kościołem, jest to typowy przykład „nie, bo nie”. Katolicy mają jednak swoje zdanie na ten temat, a wymazanie personaliów jest niemalże świętokradztwem, bo uderza w podstawy teologiczne.
Usunięcie danych osobowych po apostazji
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje o kolejnym (drugim w historii) wyroku sądu odnoszącym się do problematyki RODO w kontekście apostazji. Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, wiernym zostaje się poprzez Chrzest Święty. Rodzi to szereg obowiązków i podlega się wówczas wspomnianemu kodeksowi. Również jedynie na podstawie KPK można z Kościoła wystąpić, co nazywa się apostazją (porzuceniem wiary).
Do Kościoła wstąpić może niemowlak, ale z kolei wystąpić z niego może wyłącznie:
osoba mająca pełną zdolność do czynności prawnych, składająca w sposób świadomy i wolny oświadczenie na piśmie wobec proboszcza właściwego dla swojego miejsca zamieszkania
Świadomość i dobrowolność ocenia proboszcz, więc może po prostu nie przyjąć oświadczenia, jeżeli poweźmie jakieś wątpliwości.
Apostazja jest więc procedurą określoną w wewnętrznych przepisach kościelnych (które zgodnie z doktryną obowiązują wszystkich ochrzczonych). Ma bardziej charakter pewnego oświadczenia (które można niejako wycofać) i nie tyle oznacza zerwanie z Kościołem, ile samodzielne nadanie sobie pewnego statusu. Dla wielu osób stanowi to pewien symbol, stąd rosnąca liczba apostazji.
Jako że jest to jedynie symbol, osoby mające wolę apostazji chcą iść o krok dalej — domagają się, by wymazać ich dane ze wszelkich rejestrów kościelnych. I dotychczas nie było to możliwe.
Nic się w tej sferze nie zmieniło
Jak czytamy, jeden z sądów orzekł, że UODO nie ma prawa nakazania usunięcia danych osobowych apostatów z ksiąg parafialnych. Najprościej rzecz biorąc, jeżeli Kościół odmówi usunięcia danych, to apostata nie ma żadnej sądowej możliwości, by do tego doprowadzić. Jedyną istniejącą drogą jest skarga do kościelnego inspektora ochrony danych (organu, ale de facto księdza).
Usunięcie tych danych nie jest możliwe, bo — według KIOD — usunięcie danych na temat sakramentów
godziłoby w podstawy teologiczne i porządek Kościoła
Sakramenty są bowiem (jak wynika z Biblii) nieodwołalne. Nie można więc wymazać danych chrztu z kościelnych ksiąg, nawet jeżeli apostata nie podziela tego poglądu.
Jednym słowem — nie da się usunąć danych osobowych z ksiąg kościelnych.
Taki stan rzeczy to bardzo duży problem. Z jednej strony mamy prawo powszechnie obowiązujące, z drugiej zaś prawo kościelne, które — według samego Kościoła — także bez wątpienia wiąże wszystkich wiernych. Relacja tych dwóch systemów budzi często wiele kontrowersji, szczególnie w zestawieniu z istniejącą zasadą świeckości państwa.