Zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego ciąg dalszy. Sprawa, która rozgrzała polskie media do czerwoności, dzieląc – i tak już mocno podzieloną opinię publiczną – tym razem spolaryzowała również środowiska naukowe w naszym kraju.
W zeszłym tygodniu, klub Prawa i Sprawiedliwości w czasie obrad sejmu zatwierdził brak mocy prawnej wyboru pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Chociaż zadziwiać może tempo prac nowego parlamentu, to tak naprawdę ciężko udawać tutaj jakiekolwiek zaskoczenie. Partia Jarosława Kaczyńskiego, a wcześniej Prezydent Andrzej Duda zapowiadali ten ruch już w lipcu. Decyzja sama w sobie zdawać się może mocno kontrowersyjna.
Do debaty nad konstytucyjnością tego „zamachu stanu” – jak mówią zwolennicy największej partii opozycyjnej – włączyły się niezliczone rzesze dziennikarzy, publicystów, komentatorów, a przede wszystkim zwykłych ludzi. Social Media stały się współczesną agorą, na której co lepsi mówcy przytaczają kolejne wersy kodeksów i samej ustawy zasadniczej. Kiedy wydawało się, że w tej sprawie powiedziane zostało już wszystko, głos w dyskusji zabrała jedna z najważniejszych instytucji naukowych w kraju, jaką niewątpliwie jest Uniwersytet Jagielloński. „Rada Wydziału Prawa i Administracji UJ apeluje do Prezydenta Andrzeja Dudy o uszanowanie prawa i wolności obywatelskich – podaje „Gazeta Wyborcza”. „Apelujemy o niezwłoczne podjęcie działań, które nie dopuszczą do trwałego zachwiania równowagi pomiędzy władzą sądowniczą a władzami ustawodawczą i wykonawczą” – można przeczytać w opublikowanej przez profesorów uchwale.
W przekonaniu Rady, prezydent podpisując ustawę z 19 listopada naruszył fundamenty zasady państwa prawa, tym samym nadszarpując zaufanie obywateli do Trybunału Konstytucyjnego. W mniemaniu ekspertów narusza to również wymogi nieusuwalności sędziów oraz legalizmu: „w wyniku podjętych działań władz państwowych powstało zagrożenie dla niezależności organów władzy sądowniczej, w szczególności Trybunału Konstytucyjnego, jednego z gwarantów porządku konstytucyjnego”. Co ciekawe, ta sama Rada uznaje jednak, że ustawa klubu Prawa i Sprawiedliwości pozostaje w mocy prawa.
Gdy przebrzmiały już echa tego apelu, głos w sprawie Trybunału Konstytucyjnego chciała zabrać Rada Wydziału Prawa i Administracji, tym razem Uniwersytetu Warszawskiego. Właśnie, chciała. Jak podaje portal „niezalezna.pl” – „próbowano przeforsować uchwałę potępiającą sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego i ostro atakującą rząd Beaty Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudę”. Na czym miał polegać ów atak? „Należy wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec głoszonej przez niektórych przedstawicieli aktualnej większości parlamentarnej koncepcji „jednolitej władzy państwowej” obowiązującej w Konstytucji PRL-u z 1952 r. i definitywnie wykreślonej w roku 1989 – czytamy w dokumencie” – podaje portal, który dotarł do całej treści uchwały. Ostatecznie Rada nie zdecydowała się jej opublikować.
Niezależnie od powodów podjęcia takiej, a nie innej decyzji w sprawie uchwały, można łatwo zauważyć, że tradycyjna rywalizacja pomiędzy ośrodkami naukowymi w Warszawie i Krakowie nabrała nowego rozpędu. Parafrazując III Zasadę Dynamiki Newtona – „tam gdzie akcja, musi być i sensacja”.
Fot. tytułowa: Shutterstock