Sejm przyjął już projekt ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom – znany powszechnie jako wakacje kredytowe. Problem polega jednak na tym, że może się okazać, że wakacje kredytowe nie będą dla wszystkich. Specjaliści alarmują, że ustawa może być bublem prawnym.
Wakacje kredytowe nie dla wszystkich. Uzasadnienie inne od projektu
Zamysł rządzących był prosty – kredytobiorcy, którzy wzięli kredyt w złotówkach, a mieszkanie kupili w celu zaspokojenia własnych potrzeb, będą mogli skorzystać z wakacji kredytowych. Czyli – z możliwości odroczenia płatności części rat kredytu. Jak jednak zauważa „Rz”, pojawił się pewien problem, mimo, że Sejm już przyjął projekt ustawy. Wakacje kredytowe mogą nie być dostępne dla wszystkich osób spełniających podane wyżej warunki.
Problem dotyczy różnicy między projektem a uzasadnieniem. W uzasadnieniu można przeczytać, że
Projekt nie wprowadza ograniczenia, że przepisy dotyczące »wakacji kredytowych« mają zastosowanie wyłącznie w odniesieniu do umów kredytów hipotecznych zawartych nie wcześniej niż 22 lipca 2017 r.
Zdaniem specjalistów przepisy ustawy wcale jednak tego nie gwarantują. Przepisy ustawy powołują się na ustawę z dnia 23 marca 2017 r. o kredycie hipotecznym – która z kolei dotyczy wyłącznie umów zawartych już po jej wejściu w życie (czyli po 22 lipca 2017 r.). Tym samym wychodziłoby na to, że z wakacji kredytowych można skorzystać tylko, jeśli umowa kredytowa została podpisana po tej dacie. To oznacza natomiast, że przepisy i ich uzasadnienie kompletnie się rozmijają.
Wybudowanie domu to nie to samo co nabycie nieruchomości
Kolejny problem dotyczy tego, że zgodnie z art. 73 ust. 3 projektu ustawy zawieszenie spłaty kredytu przysługuje konsumentowi tylko w stosunku do jednej umowy zawartej w celu nabycia nieruchomości przeznaczonej na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. To z kolei może oznaczać, że z wakacji kredytowych nie skorzystają osoby, które wzięły kredyt hipoteczny na budowę domu. Tym samym grupa kredytobiorców, którzy mogliby skorzystać z rządowego wsparcia, znacznie się zmniejszy, o ile nie zostaną wprowadzone odpowiednie poprawki.
Zmiany w projekcie obiecuje poseł PiS Marcin Porzucek, sprawozdawca projektu. W odpowiedzi na pytania „Rz” obiecał, że ustawa najprawdopodobniej wróci do Sejmu, a on sam zwróci uwagę MF i Biuru Legislacyjnemu na wskazane przepisy. To jednak dobrze pokazuje, że to już kolejny rządowy projekt skonstruowany bez większego namysłu, pełny błędów i – opóźniający wejście potrzebnych rozwiązań w życie.