Sądowa batalia o smog. Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję o zadośćuczynieniu za złą jakość powietrza dla obywatela

Prawo Środowisko Dołącz do dyskusji
Sądowa batalia o smog. Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję o zadośćuczynieniu za złą jakość powietrza dla obywatela

Walka ze smogiem nie jest niestety tak skuteczna, jak byśmy chcieli. Oddychanie momentami gryzącym powietrzem (zwłaszcza w dużych miastach) może przyprawiać o ból głowy. Ktoś dostał w związku z tym takiej migreny, że zdecydował się pozwać Państwo Polskie za naruszenie dóbr osobistych.

Sądowa batalia o czyste powietrze

Pewien mieszkaniec Rybnika (w którym swoją drogą problem smogu jest naprawdę odczuwalny) w 2015 roku zdecydował się pozwać Skarb Państwa, reprezentowany przez Ministra Klimatu i Środowiska. Spór sądowy miał charakter sprawy cywilnej, powód domagał się ochrony jego dóbr osobistych, które przez smog są naruszane, w związku z tym Skarb Państwa miał zapłacić mu 50 000 złotych. Jak opisywał sprawę Sąd Okręgowy w Gliwicach (III CA 1548/18):

Dochodzone żądanie uzasadniał wskazując, że zamieszkuje w R., gdzie corocznie w okresie grzewczym, tj. od października do kwietnia odnotowywane są znaczne przekroczenia norm jakości powietrza m.in. w zakresie stężenia pyłów PM10, PM 2,5, dwutlenku siarki, tlenku węgla, benzo (a)piranu i ozonu. Powołując się na dane zamieszczone na stronie internetowej monitoring. (…).wios.gov.pl, prowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w K., wskazał, że stacja monitoringu położona w R. przy ul. (…) notowała w latach 2010-2015 wielokrotne, często sięgające kilkudziesięciu, przekroczenia dopuszczalnych norm zanieczyszczenia powietrza. Stwierdził, że taki stan narusza jego dobra osobiste w postaci prawa do życia w czystym środowisku, zdrowia, prawa do swobodnego przemieszczania (poruszania) się i prawa do poszanowania życia prywatnego oraz rodzinnego i nietykalności mieszkania. Powoływał się m.in. na zalecenia władz publicznych co do pozostawania w domu, w okresach, kiedy dochodzi do największego przekroczenia dopuszczalnych norm.

Czytając to uzasadnienie, można dojść do wniosku, że co drugi Polak może pozwań Skarb Państwa. Walka ze smogiem w kraju (mimo eliminowania starych samochodów, czy dotowania nowych i bardziej ekologicznych źródeł ciepła) jest nieskuteczna, a zimą w większości miejscowości (a już z pewnością na Śląsku) odnotowuje się złą jakość powietrza.

Smog narusza dobra osobiste?

Pomysł, aby pozwać Skarb Państwa był jednak co najmniej kreatywny. Sprawa najpierw trafiła do Sądu Rejonowego. Skarb Państwa oczywiście wniósł o oddalenie powództwa, zarzucając powodowi, że ten nie udowodnił, aby faktycznie doszło do naruszenia jego dóbr osobistych, w wyniku bezprawnego zachowania pozwanego. Zdaniem Ministra Klimatu i Środowiska, głównym zadaniem Państwa Polskiego są działania o charakterze strategicznym, legislacyjnym, finansowym oraz informacyjno-edukacyjnym. A takie działania są podejmowane, więc nie doszło do żadnego zaniechania.

Sąd pierwszej instancji podzielił argumentację Skarbu Państwa i oddalił powództwo. Powód jednak wniósł apelację, a wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach był już zupełnie inny. W drugiej instancji skład orzekający uznał roszczenie Rybniczanina i zasądził na jego rzecz 30 000 złotych od Skarbu Państwa. Jak stwierdził Sąd Okręgowy w Gliwicach:

Za uzasadniony należało uznać zarzut strony pozwanej, że dobrem osobistym nie jest prawo do życia w czystym środowisku (…). Skoro zatem prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym, to sam fakt nawet znacznego przekroczenia dopuszczalnych norm czystości powietrza nie mógł uzasadniać zasądzenia zadośćuczynienia (…). Gdyby zatem powód ograniczył się w sprawie do żądania zasądzenia zadośćuczynienia jedynie za naruszenie jego prawa do życia w czystym środowisku, to powództwo istotnie podlegałoby oddaleniu w całości, jak orzekł to Sąd pierwszej instancji w zaskarżonym wyroku. Rzecz jednakże w tym, że powód w rozpoznawanej sprawie domagał się zasądzenia zadośćuczynienia również na tej podstawie, że zanieczyszczenie powietrza ponad dopuszczalne normy doprowadziło do naruszenia także innych jego dóbr osobistych, tj. zdrowia, prawa do swobodnego przemieszczania (poruszania) się oraz nietykalności mieszkania, a w tym zakresie udowodnił zasadność żądania zadośćuczynienia.

Walka ze smogiem nieskuteczna — to wina Państwa Polskiego?

W Polsce faktycznie toczy się walka ze smogiem. Ciężko jednak przypisać w tym zakresie komuś winę. Oczywiście, w Grecji, czy Hiszpani jakość powietrza jest znacznie lepsza. To jednak kraje znacznie cieplejsze, w których domy tylko nieznacznie się dogrzewa w sezonie zimowym i realne jest całoroczne pozyskiwanie energii ze słońca. Powietrze w Polsce może stać się (nieco) lepsze, jednak prawdopodobnie problemu smogu nie da się zwalczyć całkowicie (no chyba, że będziemy żyć w nieogrzewanych domach, a prąd generować korzystając z siły fizycznej).

W ujęciu prawnym sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Teoretycznie Konstytucja RP gwarantuje nam prawo do swobodnego przemieszczania się, czy zdrowia. A alerty informujące o tym, że w okresie zimowym lepiej nie wychodzić z domu mogą to prawo ograniczać. Alerty, będące odpowiedzią na złą jakość powietrza. Oczywiście Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego na omawiany wyrok sądu II instancji. Sąd Najwyższy jednak tę skargę oddalił (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2025 r. II NSNc 247/23).

Teoretycznie więc sądy przyznały, że za złą jakość powietrza w Polsce powinno zapłacić Państwo Polskie. Zapłacić swoim obywatelom i to dosłownie. Mówiąc o walce ze smogiem, raczej nie myślimy o sądowym sporze. W tym przypadku jednak prawo dosyć ciekawie potraktowało polską rzeczywistość.