Najprawdopodobniej weta nie będzie dzięki przyjęciu dodatkowej deklaracji interpretacyjnej
Wygląda na to, że wtorkowa wizyta premiera Węgier Viktora Orbana przyniosła przełom w sprawie ewentualnego weta w sprawie praworządności. Zgodnie z informacjami podanymi przez agencję Reutersa, weta nie będzie. Polska i Węgry porozumiały się wstępnie z niemiecką prezydencją Unii Europejskiej.
Zainteresowane państwa czekają jeszcze na stanowisko premiera Holandii Marka Rutte. Warto pamiętać, że to właśnie Holandia najgłośniej sprzeciwiała się ustępstwom na rzecz Polski i Węgier w sprawie praworządności. Niderlandy również deklarowały gotowość użycia weta jeżeli mechanizm powiązania wypłat z budżetu UE z przestrzeganiem praworządności miałby zostać usunięty.
Najbardziej prawdopodobną formą kompromisu jest przyjęcie przez Rade Europejską dodatkowej deklaracji interpretacyjnej do rozporządzenia w sprawie praworządności. Strona polska i węgierska zgłaszały zastrzeżenia przede wszystkim właśnie co do braku jasnych kryteriów stosowania nowego mechanizmu.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Jak podaje Do Rzeczy, chodzi przede wszystkim o jasny zapis wykluczający jego zastosowanie do przypadków związanych z tzw. "ochroną praw rodziny", oraz traktatowych kompetencji państw członkowskich.
Swego czasu deklarację, że państwa zachodnie zgodzą się na dopisanie deklaracji wyjaśniającej, że w mechanizmie praworządności nie chodzi o małżeństwa homoseksualne i przyjmowanie uchodźców uznawano za kuluarowy żart. Okazuje się jednak, że najwyraźniej naszemu rządowi bardzo podobne rozwiązanie pasuje.
Zbigniew Ziobro poniesie pierwszą od dawna porażkę jeżeli rzeczywiście weta nie będzie - to z kolei spory sukces Mateusza Morawieckiego
Choć na razie nie ma oficjalnej deklaracji, wiele wskazuje na faktyczne zawarcie kompromisu. Przede wszystkim zdecydowana zmiana retoryki po stronie polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także bardziej stanowczy język ze strony lidera koalicyjnego Porozumienia, Jarosława Gowina. W wypowiedziach medialnych dominuje w tej chwili właśnie nacisk na kompromis.
Nie bez pewnej satysfakcji można odnotować ripostę Beaty Mazurek względem Janusza Kowalskiego. Polityk Solidarnej Polski przekonywał, że "VETO jest jedynym i koniecznym rozwiązaniem, by uchronić Europę przed bezprawiem, a Polskę przed utratą części suwerenności" (pisownia oryginalna). Europoseł PiS stwierdziła tymczasem: "Kompromis zamiast weta na tym nam zależy".
To właśnie Solidarna Polska była tą polską siłą polityczną, która w ostatnim czasie szczególnie aktywnie popychała nasz rząd w kierunku zawetowania unijnego budżetu. Zawarcie kompromisu stanowi z kolei sukces premiera Mateusza Morawieckiego. Jeżeli rzeczywiście weta nie będzie, to mielibyśmy do czynienia z pierwszą poważną porażką Zbigniewa Ziobry od dłuższego czasu.
Warto przy tym pamiętać, że zawetowanie budżetu UE oznaczałoby dla naszego kraju poważne straty. W grę wchodzi przede wszystkim zablokowanie unijnego Funduszu Odbudowy. W jego skład wchodzą 23 miliardy euro bezzwrotnych grantów dla Polski. Funkcjonowanie Wspólnoty w oparciu o prowizorium budżetowe byłoby bardzo utrudnione. W szczególności w tych szczególnie ważnych dla Polski aspektach. Nie wspominając nawet o kolejnych stratach wizerunkowych naszego kraju na arenie międzynarodowej.