Najwyraźniej Polska i Węgry jednak porozumiały się z niemiecką prezydencją w sprawie budżetu UE i weta nie będzie. Przynajmniej nie z naszej strony. Według informacji Reutersa, zainteresowane strony czekają jeszcze na stanowisko premiera Holandii Marka Rutte.
Najprawdopodobniej weta nie będzie dzięki przyjęciu dodatkowej deklaracji interpretacyjnej
Wygląda na to, że wtorkowa wizyta premiera Węgier Viktora Orbana przyniosła przełom w sprawie ewentualnego weta w sprawie praworządności. Zgodnie z informacjami podanymi przez agencję Reutersa, weta nie będzie. Polska i Węgry porozumiały się wstępnie z niemiecką prezydencją Unii Europejskiej.
Zainteresowane państwa czekają jeszcze na stanowisko premiera Holandii Marka Rutte. Warto pamiętać, że to właśnie Holandia najgłośniej sprzeciwiała się ustępstwom na rzecz Polski i Węgier w sprawie praworządności. Niderlandy również deklarowały gotowość użycia weta jeżeli mechanizm powiązania wypłat z budżetu UE z przestrzeganiem praworządności miałby zostać usunięty.
Najbardziej prawdopodobną formą kompromisu jest przyjęcie przez Rade Europejską dodatkowej deklaracji interpretacyjnej do rozporządzenia w sprawie praworządności. Strona polska i węgierska zgłaszały zastrzeżenia przede wszystkim właśnie co do braku jasnych kryteriów stosowania nowego mechanizmu.
Jak podaje Do Rzeczy, chodzi przede wszystkim o jasny zapis wykluczający jego zastosowanie do przypadków związanych z tzw. „ochroną praw rodziny”, oraz traktatowych kompetencji państw członkowskich.
Swego czasu deklarację, że państwa zachodnie zgodzą się na dopisanie deklaracji wyjaśniającej, że w mechanizmie praworządności nie chodzi o małżeństwa homoseksualne i przyjmowanie uchodźców uznawano za kuluarowy żart. Okazuje się jednak, że najwyraźniej naszemu rządowi bardzo podobne rozwiązanie pasuje.
Zbigniew Ziobro poniesie pierwszą od dawna porażkę jeżeli rzeczywiście weta nie będzie – to z kolei spory sukces Mateusza Morawieckiego
Choć na razie nie ma oficjalnej deklaracji, wiele wskazuje na faktyczne zawarcie kompromisu. Przede wszystkim zdecydowana zmiana retoryki po stronie polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także bardziej stanowczy język ze strony lidera koalicyjnego Porozumienia, Jarosława Gowina. W wypowiedziach medialnych dominuje w tej chwili właśnie nacisk na kompromis.
Nie bez pewnej satysfakcji można odnotować ripostę Beaty Mazurek względem Janusza Kowalskiego. Polityk Solidarnej Polski przekonywał, że „VETO jest jedynym i koniecznym rozwiązaniem, by uchronić Europę przed bezprawiem, a Polskę przed utratą części suwerenności” (pisownia oryginalna). Europoseł PiS stwierdziła tymczasem: „Kompromis zamiast weta na tym nam zależy”.
To właśnie Solidarna Polska była tą polską siłą polityczną, która w ostatnim czasie szczególnie aktywnie popychała nasz rząd w kierunku zawetowania unijnego budżetu. Zawarcie kompromisu stanowi z kolei sukces premiera Mateusza Morawieckiego. Jeżeli rzeczywiście weta nie będzie, to mielibyśmy do czynienia z pierwszą poważną porażką Zbigniewa Ziobry od dłuższego czasu.
Warto przy tym pamiętać, że zawetowanie budżetu UE oznaczałoby dla naszego kraju poważne straty. W grę wchodzi przede wszystkim zablokowanie unijnego Funduszu Odbudowy. W jego skład wchodzą 23 miliardy euro bezzwrotnych grantów dla Polski. Funkcjonowanie Wspólnoty w oparciu o prowizorium budżetowe byłoby bardzo utrudnione. W szczególności w tych szczególnie ważnych dla Polski aspektach. Nie wspominając nawet o kolejnych stratach wizerunkowych naszego kraju na arenie międzynarodowej.