W toku dyskusji o wieku emerytalnym w Polsce coraz częściej do społecznej świadomości przebija się temat systemowej dyskryminacji. Panie mogą przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, chociaż to panowie statystycznie żyją krócej. Wyższy wiek emerytalny mężczyzn stoi w sprzeczności z treścią Konstytucji RP, niezależnie od tego, co sobie wyczaruje Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie.
Wyższy wiek emerytalny mężczyzn to grabież z pieniędzy i z lat odpoczynku po zakończeniu kariery zawodowej
O obecnym kształcie systemu emerytalnego w Polsce można napisać wiele. W zdecydowanej większości będą to rzeczy mało pochlebne. Trudno jednak byłoby wskazać bardziej rażący mankament niż wyższy wiek emerytalny mężczyzn. Niestety, z jakiegoś powodu w debacie publicznej nad tą kwestią spuszczono swego rodzaju zasłonę milczenia. Żadne stronnictwo polityczne nie jest najwyraźniej zainteresowane zburzenia status quo. Co innego społeczna świadomość Polaków. Coraz częściej docierają do nas krytyczne głosy wskazujące na niesprawiedliwość obecnego rozwiązania.
Jeden z czytelników Bezprawnika zwrócił nam uwagę na kilka nieoczywistych aspektów tego konkretnego problemu. Trzeba przy tym przyznać, że nie owija w bawełnę. Wprost określa polski system emerytalny mianem „złodziejskiego”. Powodów tak mocnego stwierdzenia jest kilka. Najbardziej oczywiste jest stwierdzenie, że państwo w majestacie prawa okrada mężczyzn z 5 lat emerytury. W ich przypadku wiek emerytalny wynosi 65 lat, a kobiety mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat.
Takie rozwiązanie stanowi ewenement na skalę europejską. Zróżnicowanie wieku emerytalnego pomiędzy poszczególnymi płciami to relikt słusznie minionej epoki, który występuje jedynie w tych państwach, które znajdowały się pod sowieckim butem. Oprócz Polski stosuje je jedynie Albania (65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet), Rumunia (65 lat dla mężczyzn, 61 lat i 6 miesięcy dla kobiet, stopniowo podnoszony do poziomu 63 lat), Ukraina (63 lata dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet), oraz – jakże by inaczej – Rosja (65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet).
Nie bez powodu większość państw odchodzi od emerytalnej dyskryminacji. W końcu statystycznie rzecz biorąc, to mężczyźni żyją krócej. Także w Polsce przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło w 2022 r. 73,4 roku, natomiast kobiet – 81,1 roku. Innymi słowy: mężczyźni średnio przeżywają nieco ponad 8 lat na emeryturze, a panie cieszą się nią przez aż 21 lat. Przypomnijmy: co czwarty mężczyzna zwyczajnie nie dożywa emerytury.
Emerytalne zróżnicowanie płci to także kilka dodatkowych nieoczywistych korzyści dostępnych tylko dla kobiet
Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że nasze państwo zaprząta sobie głowę różnicami biologicznymi pomiędzy płciami. Nasz czytelnik wskazał, że przecież coroczny komunikat prezesa GUS w sprawie tablicy średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn zawiera tylko jedną tabelkę.
Mężczyźni okradani są przez ZUS także przy okazji wyliczania średnich wypłat z wpłaconych składek emerytalnych ze względu na przewidywaną długość życia. O ile rząd znalazł jakiś powód, aby zróżnicować wiek emerytalne, to w przypadku tych wyliczeń stosuje dla wszystkich, także dla zdecydowanie krócej żyjących mężczyzn, średnią długość życia kobiet!
Trudno się nie zgodzić. Tak się bowiem składa, że to właśnie od wskaźnika dalszego trwania życia zależy wysokość naszej emerytury. Świadczenie jest tym niższe, im więcej miesięcy daje nam GUS. Tym samym uśrednienie wartości dla obydwu płci oznacza zaniżenie panom emerytur. Trzeba przyznać, że taki mechanizm może stanowić swego rodzaju sprytną korektę. Nie jest w końcu tajemnicą, że przez krótszy okres składkowy emerytury kobiet są często zauważalnie niższe. Paradoksalnie przez wyższy wiek emerytalny mężczyzn mniej lub bardziej stratni są tak naprawdę wszyscy.
To nie koniec problemów. Wyższy wiek emerytalny mężczyzn sprawia, że z punktu widzenia kodeksu pracy później przysługuje im okres ochronny. Oznacza to 5 dodatkowych lat, w których pracodawca może ich zwolnić. Możemy się tylko domyślić, jak bardzo sześćdziesięciolatek jest atrakcyjny na współczesnym rynku pracy.
Podobne dysproporcje dotyczą także innych korzyści. Panie szybciej skorzystają ze zwolnienia z podatku PIT dla osób w wieku emerytalnym, które dalej pracują. Samozatrudnione emerytki już od 60 roku życia mogą się cieszyć zwolnieniem z konieczności odprowadzania składki zdrowotnej. Oczywiście pod warunkiem, że ich emerytura jest dostatecznie niska i wciąż prowadzą swoją firmę. Nasz czytelnik szczególną uwagę zwraca na przypadki emerytów kontynuujących karierę zawodową. Także na tym polu panie otrzymują od państwa dużo lepsze warunki od panów.
Trybunał Konstytucyjny kpi sobie z treści ustawy zasadniczej za każdym razem, gdy pojawia się kwestia emerytalnej dyskryminacji
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wyższy wiek emerytalny mężczyzn jest wprost sprzeczny z treścią przynajmniej dwóch artykułów Konstytucji RP. Przede wszystkim zwróciłbym uwagę na art. 33 ustawy zasadniczej.
1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.
Art. 32 również jest bardzo wymowny.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Nikogo chyba nie zdziwi stwierdzenie, że nasze państwo lubi sobie ignorować treść przepisów Konstytucji wtedy, kiedy mu to odpowiada. Przykłady można by mnożyć: aborcja, prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Wyższy wiek emerytalny mężczyzn to kolejny taki przypadek. Okazuje się bowiem, że jak najbardziej można różnicować prawa mężczyzn i kobiet. Władzy ustawodawczej i wykonawczej pomógł w tym, jakże by inaczej, Trybunał Konstytucyjny.
Orzecznictwo Trybunału w sprawie wieku emerytalnego jest dość stabilne. Już od 2010 r. stwierdza on, że wyższy wiek emerytalny mężczyzn jest zgodny z Konstytucją. Jakim cudem? Zdaniem ówczesnych sędziów, takie rozwiązanie stanowi po prostu „uprzywilejowanie wyrównawcze usprawiedliwione w świetle norm konstytucyjnych”. Wydaje się jednak, że podstawowym argumentem jest to, że zróżnicowanie emerytalne obydwu płci funkcjonuje w Polsce „od zawsze”, więc po co teraz cokolwiek w tym zakresie zmieniać?
Odpowiedź na tak postawione pytanie jest prosta. „Sprawiedliwość wyrównawcza” uskuteczniana od lat w Polsce nie działa. To właśnie przez nią kobiety otrzymują niższe emerytury, a mężczyźni cieszą się emeryturą jakieś 13 lat krócej. Choćby i z tego powodu orzecznicze fikołki Trybunału Konstytucyjnego są w tym przypadku nie do obrony.