Pięciolecie programu 500 plus polski rząd postanowił uczcić w specyficzny sposób – dodając wszystkim beneficjentom papierkowej roboty. W skrócie – wniosek o 500 plus trzeba złożyć jeszcze raz, inaczej można stracić pieniądze. Nabór rusza z początkiem lutego.
Choć niektórym trudno będzie w to uwierzyć, ale program 500 plus ma już niemal pół dekady. Wypłaty na dziecko (na początek tylko na drugie i kolejne) ruszyły dokładnie 1 kwietnia 2016 roku.
Program był i jest przez wielu krytykowany (np. za to, że niekoniecznie działa, tak jak rządzący by chcieli), ale ma oczywiście swoich wielkich zwolenników. Ci podkreślają, że to program prosty – i jeśli chodzi o zasady, i jeśli chodzi warunki przyznawania świadczenia.
Cóż, teraz wszystko będzie trochę bardziej skomplikowane. Na szczęście – tylko trochę. Otóż wniosek o 500 plus trzeba złożyć jeszcze raz – nawet jak się było jego beneficjentem od lat. Nabór rusza 1 lutego 2020 i aby zapewnić ciągłość wypłat, trzeba się wyrobić przed 30 czerwca.
Oczywiście lepiej zrobić to już teraz. Nie tylko dlatego, że z czasem można o wysłaniu dokumentów po prostu zapomnieć. Szybszy wniosek oznacza po prostu szybszą wypłatę. I tak wniosek złożony do 30 kwietnia oznacza wypłatę środków do 30 czerwca, ale już wniosek złożony od 1 do 30 czerwca to wypłata do 31 sierpnia.
Wniosek o 500 plus. Jak i kiedy go złożyć?
Od początku lutego startuje elektroniczny nabór – czyli na razie wnioski można składać poprzez Platformy Usług Elektronicznych, bankowość elektroniczną oraz portal Emp@tia.
Żeby nie było zbyt prosto, tradycyjny nabór wniosków, na przykład w urzędach, wystartuje dopiero na początku kwietnia. I to jeden z wielu argumentów za tym, żeby jednak zrobić to elektronicznie.
No dobrze, a co jeśli rodzic nie wyrobi się przed 30 czerwca? I tu timing ma znaczenie. Rodzice, którzy spóźnią się tylko trochę, nie dostaną czerwcowej wypłaty z 500 plus. Jednak ci rodzice, którzy wypełnią wnioski po 1 sierpnia, nie otrzymają pieniędzy nie tylko za czerwiec, ale i za lipiec.
Rząd nie do końca tłumaczy, po co właściwie ten nowy obowiązek, choć pewnie można się domyśleć, że chodzi nieco o weryfikację rodziców. Natomiast rząd chętnie podkreśla, że pieniądze są wypłacane co miesiąc na ok. 6,6 mln polskich dzieci. A na sztandarowy program PiS poszły już 134 mld zł.