Wybory prezydenckie przełożone. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin porozumieli się w kwestii wyborów prezydenckich. Nowy termin głosowania nie jest jeszcze znany, ale ma się ono odbyć tak, jak chce tego Prawo i Sprawiedliwość. Czyli w trybie korespondencyjnym.
Wybory prezydenckie przełożone: nie odbędą się 10 maja 2020 r. Nie wynika to jednak z ogłoszenia stanu wyjątkowego. Choć epidemię koronawirusa można i należy uznać za klęskę żywiołową, to z różnych względów rząd nie zamierza tego uczynić. Zamiast tego zaprezentowano rozwiązanie… dość powiedzieć, że niesztampowe.
Wspólne oświadczenie J.Kaczyńskiego i J. Gowina: Po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie @PAPinformacje pic.twitter.com/DmYA4SPJpE
— PAP (@PAPinformacje) May 6, 2020
Nie będzie zatem ani wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, ani zmiany konstytucji, ani doręczania pakietów wyborczych na ostatnią chwilę przez Pocztę Polską. Nie będzie też dymisji urzędującego prezydenta.
Niczego nie będzie. Wybory prezydenckie przełożone – najpierw jednak muszą się nie odbyć
Skąd taki pomysł? To proste. Nieodbycie się wyborów będzie przesłanką do tego, aby Sąd Najwyższy uznał ich nieważność. Sytuacje taką reguluje art. 129 konstytucji, zgodnie z którym:
- Ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy.
- Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej na zasadach określonych w ustawie.
- W razie stwierdzenia nieważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej przeprowadza się nowe wybory, na zasadach przewidzianych w art. 128 ust. 2 dla przypadku opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.
Wówczas marszałek Sejmu ogłosi, nie później niż w czternastym dniu po stwierdzeniu nieważności wyborów, nową datę wyborów, która przypadnie na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.
Jak wynika z oświadczenia, Porozumienie poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Jednocześnie przedstawiona zostanie, w uzgodnieniu z Prawem i Sprawiedliwością, propozycja jej nowelizacji. Wilk będzie zatem syty, a owca cała. PiS nie traci większości w Sejmie, a zaplanowane na najbliższą niedzielę głosowanie się nie odbędzie.
Podsumowując: 10 maja wyborów nie będzie. Odbędą się one później, ale również w planowanym przez rządzących trybie korespondencyjnym, mimo licznych wątpliwości co do konstytucyjności tego rozwiązania. Nie można jednak wykluczyć, że zostaną zaproponowane takie zmiany, które choć trochę przybliżą głosowanie korespondencyjne do zasad wyborów opisanych w ustawie zasadniczej.