Sytuacja w niektórych urzędach pracy jest dramatyczna. Wypłata pożyczki 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców może potrwać nie dni, a nawet miesiące – piszą wprost samorządowcy w liście do premiera. Urzędnicy pracują w soboty i po godzinach, a to nadal za mało, by rozpatrzyć wnioski napływające do urzędów pracy.
Wypłata pożyczki 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców może potrwać znacznie dłużej niż przypuszczano
Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy na łamach Bezprawnika, że wypłata pożyczki 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców przebiega bardzo różnie – w zależności od miasta i rejonu Polski. Zdecydowanie najgorzej jest pod tym względem w Warszawie. Jak się okazuje, jedynie 8 proc. przedsiębiorców, którzy złożyli wnioski w warszawskim urzędzie pracy, otrzymało do tej pory pomoc. A warto przecież podkreślić, że wniosek o pożyczkę dla mikroprzedsiębiorców można składać już od dłuższego czasu. I dotyczy to także osób samozatrudnionych (które początkowo nie były uprawnione do ubiegania się o tę formę pomocy).
Sytuacja jest tak zła, że Unia Metropolii Polskich i Związek Powiatów Polskich napisali nawet list do premiera Morawieckiego – informuje prawo.pl. Z listu wynika przede wszystkim, że urzędy po prostu nie są w stanie sobie radzić z masowo napływającymi wnioskami. Niektóre pracują także w sobotę, a urzędnicy biorą nadgodziny. Dodatkowo, jak przypominają samorządowcy, urzędy cały czas obsługują także bieżące sprawy obywateli. Chodzi m.in. o rejestrację osób bezrobotnych czy wypłatę zasiłków. Co jeszcze gorsze, część urzędników przebywa obecnie na zwolnieniach chorobowych. Inni z kolei korzystają z możliwości pobierania zasiłku opiekuńczego (który ostatecznie został przedłużony do 14 czerwca). Samorządowcy przyznają także wprost, że w niektórych urzędach po 18 kwietnia czas oczekiwania na wypłatę pożyczki jest liczony już nie w dniach, a w miesiącach. Tym samym nikt nawet nie kryje, że część urzędów nie będzie w stanie udzielić pożyczki w pierwotnym maksymalnym terminie. Czyli łącznie w terminie 32 dni (30 dni na rozpatrzenie wniosku i 2 dni na wypłatę).
Na pożyczki 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorców trzeba było rozdzielać środki, które miały starczyć na kilka lat
Oczywiście wiadomo, że zainteresowanie pożyczką 5000 zł z tarczy antykryzysowej przeszło najśmielsze oczekiwania. Dobrze jednak to oddaje pewien konkretny fakt. Urzędy miały za zadanie rozdzielić na pomoc z tarczy środki w wysokości ich kilkuletniego budżetu – i to łącznie ze środkami z Funduszu Pracy.
Samorządowcy żalą się również, że rozpatrzenie jednego wniosku zajmuje zazwyczaj ok. kilkudziesięciu minut – zwłaszcza, że przedsiębiorcy nadal popełniają liczne błędy we wniosku o pożyczkę 5 tys. zł. To z kolei dostarcza urzędom dodatkowej pracy – zwłaszcza, że poważniejsze błędy wymagają anulowania pierwszego wniosku i jego ponownego złożenia.
Czego zatem chcą samorządowcy? Zmian proceduralnych. Chodzi m.in. o większą automatyzację – poszczególne informacje z wniosku (nawet złożonego elektronicznie) nie są pobierane automatycznie. Urzędnik musi nie tylko wszystko przepisać, ale jeszcze samodzielnie sprawdzić prawdziwość danych z CEIDG czy KRS – mimo że mógłby to za niego zrobić system. Innym pomysłem jest odgórne akceptowanie wniosków – na podstawie oświadczenia wnioskodawcy, że dane są zgodne z rejestrami. Kontrole mogłyby ruszyć później.
Czy faktycznie po liście do premiera Morawieckiego coś się zmieni? Wydaje się to mało prawdopodobne, chociaż nadal wielu przedsiębiorców czeka na obiecaną pomoc.