Obliczanie zachowku co do zasady nie powinno nastręczać większych trudności. Mimo to wciąż pojawiają się pewne wątpliwości – zwłaszcza jeśli chodzi o obliczanie wartości spadku, od której później liczy się zachowek. Niedawno Sąd Najwyższy wydał kolejny wyrok dotyczący tej kwestii. Ucieszą się wszystkie osoby uprawnione do zachowku – a mniej spadkobiercy, którzy będą musieli zapłacić zachowek.
Wyrok SN dotyczący liczenia zachowku. Spadkobiercy się nie ucieszą
Jeśli spadkodawca sporządził testament, to mógł w nim wskazać dowolne osoby, dziedziczące po nim majątek. W sytuacji gdy spadkodawca pominął najbliższą rodzinę, ale jednocześnie jej nie wydziedziczył, pominiętym w ten sposób osobom należy się zachowek.
Ile wynosi zachowek? Co do zasady jest to połowa wartości spadku należnego spadkobiercy ustawowemu (z wyjątkiem sytuacji, gdy uprawniony do zachowku jest trwale niezdolny do pracy lub małoletni; w takim przypadku jest to 2/3 wartości spadku). Załóżmy zatem, że spadkodawca miał żonę i dziecko, ale nie uwzględnił żony w swoim testamencie. Przy dziedziczeniu ustawowym zarówno żona, jak i dziecko, dziedziczyliby w częściach równych – czyli po połowie majątku. Zachowek dla żony będzie zatem wynosić połowę połowy majątku.
O ile jednak ustalenie, jaką część majątku powinien stanowić zachowek, raczej nie nastręcza dużych trudności, o tyle większe wątpliwości może budzić kwestia ustalenia wartości majątku. Jak opisuje „Rz”, w jednej ze spraw sądowych pozwany spadkobierca chciał ustalić zachowek w niższej wysokości. W związku z tym twierdził, że przy ustalaniu wartości spadku, czyli tzw. schedy, trzeba odjąć długi spadkowe, w tym – roszczenie o zachowek. Dzięki temu temu zmniejszyłaby się również wartość zachowku.
Argumentacja spadkobiercy nie przekonała Sądu Apelacyjnego w Łodzi; pozwany wniósł jednak skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ostatecznie jednak również i SN nie przychylił się do jego argumentacji.
Przy obliczaniu wartości spadku nie uwzględnia się roszczeń o zachowek
Sąd Najwyższy stwierdził, że przy obliczaniu wartości spadku (co jest potrzebne do późniejszego obliczenia wysokości zachowku) nie uwzględnia się zarówno zapisów zwykłych i poleceń, jak i roszczeń o zachowek. Jak wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Władysław Pawlak, jeśli uprawniony do zachowku ma otrzymać część udziału spadkowego, który przypadłby mu przy dziedziczeniu ustawowym, to obniżenie wartości spadku o wartość roszczeń o zachowek jest niemożliwe – inaczej doszłoby do pozaprawnego obniżenia wartości roszczenia osoby uprawnionej. Wyrok SN powinien zatem ucieszyć osoby, które są uprawnione do zachowku – a już niekoniecznie spadkobierców, zobowiązanych do jego wypłaty.