Sprawa Amber Gold ciągnie się już od kilku lat. Kto jednak myślał, że kiedy w końcu nadejdzie dzień ogłoszenia wyroku,to dowie się, jakie jest ostateczne rozstrzygnięcie całej afery, był w ogromnym błędzie. Prokuratur wyliczył bowiem, że wyrok w sprawie Amber Gold będzie odczytywany przez… cztery miesiące.
Wolne sądy to nie tylko mody obecnie slogan. Wyrok w sprawie Amber Gold to pokazuje
Hasło „wolne sądy” kojarzy się w tym momencie ze sloganem używanym bardzo często przez osoby, które uważają, że w Polsce łamana jest Konstytucja, a rządzący próbują wpływać na niezawisłość sędziów. Tym razem jednak to samo hasło można śmiało wykorzystać przy komentowaniu wyroku ws. tzw. afery Amber Gold. I nie chodzi wcale o ostateczne rozstrzygnięcia czy o potencjalne naciski państwa na sędziów zajmujących się sprawą. Mowa o tym, ile będzie trwało odczytywanie całego wyroku. Jak podaje Radio Zet jeden z prokuratorów wyliczył, że może ono trwać nawet cztery miesiące (według innych wyliczeń – ok. trzech). Tak – odczytywanie całego wyroku. Czyli, jakby powiedzieli złośliwi, dłużej niż trwał ostatni sezon „Gry o Tron”.
Twórcy Amber Gold uznani za winnych, ale zanim dowiemy się wszystkiego, będziemy musieli „trochę” poczekać
Na razie dowiedzieliśmy się tyle, że Katarzyna P. i Marcin P. zostali uznani za winnych oszustwa, prowadzenia piramidy finansowej i niekorzystnego rozporządzania mieniem. Na informację, jaka kara ich czeka, będziemy musieli jednak poczekać. Okazuje się bowiem, że wyrok będzie odczytywany na wielu kolejnych rozprawach. Najbliższa odbędzie się w poniedziałek.
Czy powinno to nas aż tak dziwić? Przypomnijmy, że sam akt oskarżenia liczył 9 tys. stron. W trakcie przewodu sądowego odbyło się natomiast 180 rozpraw, przesłuchano 730 świadków i 10 biegłych. A to wszystko również wymaga przecież stosowanego odnotowania.
Taki mamy klimat
Aż chciałoby się przytoczyć słowa wypowiedziane kiedyś przez Elżbietę Bieńkowską, a które stały się popularnym podsumowaniem wielu zjawisk. Sprawa Amber Gold doskonale pokazuje, ile naprawdę trwają zawiłe sprawy sądowe i ile mogą zająć nawet takie kwestie jak odczytanie wyroku. Należy jednocześnie pamiętać, że aby wydać wyrok, sędziowie muszą nieraz przebrnąć przez tysiące stron akt. Pomińmy już nawet kwestie wielokrotnego nieraz odwoływania i przekładania rozpraw – chociażby ze względu na kapryśnych świadków. I o ile w pracy sędziów również bez wątpienia można dopatrzyć się różnych uchybień, o tyle „wolne sądy” to też wynik nieodpowiedniej liczby pracowników sądów czy takiej, a nie innej konstrukcji systemu prawnego.