Dla niezaznajomionych z tematem, użytkownicy X mogą powoływać się na Groka w swoich postach. Dla przykładu: jeśli chcemy przytoczyć komuś jakiś argument, to oznaczamy profil Groka i piszemy, o co nam chodzi. Osobiście nie jestem fanem tego rozwiązania – dla mnie to żadna dyskusja. Taki rozmówca jest przegrany. Jeśli nie jesteś w stanie sam pofatygować się, aby sprawdzić i zebrać informacje popierające twoją tezę lub obalające moją, to nie najlepiej świadczy o tobie.

Nie chodzi o samo korzystanie z AI, a samo bezrefleksyjne powoływanie się na model językowy, którego odpowiedzi mogą mijać się z prawdą. Tym bardziej, że Grok w dużym stopniu opiera się na postach napisanych przez innych użytkowników. Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że spora część postów na tym portalu jest po prostu wątpliwej jakości.

Wydawało się, że to będzie dzień jak co dzień na Twitterze. Nic z tego. Po południu na „szerokie wody” wypłynęła odpowiedź Groka na zapytanie o Romana Giertycha. Zresztą… co ja się będę rozpisywać. To trzeba po prostu zobaczyć i przeczytać (uwaga, są tam zawarte słowa powszechnie uznawane za niecenzuralne):

Model językowy nie przeszedł również obojętnie obok premiera Donalda Tuska…

Chyba nie muszę wchodzić w szczegóły, jak wielką furorę to zrobiło – pierwszy z wpisów zdobył w kilka godzin ponad 1,5 mln wyświetleń. Biorąc pod uwagę fakt, że X to specyficzna bańka, to jest to naprawdę dobry wynik.

Od samego początku pojawiały się komentarze, w których mówiono, że Polacy jako pierwsi wytresowali Groka na swoje potrzeby. Rzeczywiście, może to trochę wyglądać – nawet jeśli przytłaczająca większość koncentrowała się wyłącznie na konsumowaniu i tworzeniu kolejnych niecenzuralnych wpisów przez Groka.

Tak jak wcześniej wspomniałem, Grok ochoczo powołuje się na treści dostępne na platformie X. Czy to dobrze? Ma to swoje plusy i minusy. Nie wszystkie rzeczy są udokumentowane w poważnych, oficjalnych źródłach, jak np. strony internetowych poszczególnych mediów. Tym bardziej, że X to swego rodzaju miejsce bitwy różnych stronnictw politycznych. Tutaj nie ma czegoś takiego jak granice – nie ma już słów, których nie można wypowiedzieć w stronę swojego przeciwnika.

Niektóre kwestie, pomimo że popularne na samym X, nigdy go nie opuszczają. W pewnym sensie jest tak właśnie z Romanem Giertychem. Owszem, jego wyczyny w związku z próbą podważenia wyniku wyborów były dostrzegalne w tradycyjnych mediach, jednak to zupełnie inna skala niż ta, którą mogliśmy zaobserwować na X. Setki, jak nie tysiące anonimowych trolli i prawdziwych osób zaangażowanych w powielanie narracji Giertycha. Po drugiej stronie ich przeciwnicy. Tego nie było nigdzie indziej poza X.

Nie powinno być zatem zdziwieniem, że Grok mógł przejąć jakąś narrację, o której nasłuchał się wcześniej tygodniami. Czy to jednak oznaka wolności słowa, o którą tak wielu walczy w kontekście modeli językowych? Mam tu na myśli m.in. ChatGPT, który przez wielu był opisywany jako ten bardziej progresywny, aniżeli konserwatywny. Pamiętacie chińskiego DeepSeek’a i jego odpowiedzi (a raczej ich brak) na „pewne” zapytania? No nie do końca. To wyglądało na nic innego, jak przejęcie pewnej określonej narracji, bez jakiejkolwiek refleksji. Modele językowe mogły pozwolić sobie na coś takiego w początkowych fazach rozwoju, a nie w 2025 roku.

Ja, i wielu innych internautów, zapomnieliśmy o innej, ważnej rzeczy – w środę ma miejsce premiera Groka 4. Kilka dni wcześniej, Elon Musk na swoim profilu na X napisał o „znaczącej poprawie Groka”.

Rzeczywiście, odczuliśmy różnicę – i to niemałą. Niestety, muszę skłonić się ku teorii, że to po prostu zabieg marketingowy, aby o Groku było głośno. Nieważne jak, byle mówili. Czy jestem zaskoczony? Nie, w końcu to Elon Musk. Jedno pozostaje niezmienne – nawet pomimo tego, że Grok został spuszczony ze smyczy, to i bez tego jest niezwykle podatny na wpisy użytkowników na X. W przypadku niszowych tematów, jest to bardzo niebezpieczne zjawisko. Może prowadzić do tego, że model językowy przez brak innych informacji, będzie powoływać się na jakiekolwiek, które ma pod ręką. Trzymam kciuki, żeby to się w przyszłości zmieniło, bo nie wyglądało to nigdy dobrze. Tym bardziej w tej sytuacji, gdzie Grok zaczął jeszcze potulniej wykonywać rozkazy użytkowników i rzucać bluzgami na wszystkie strony.