Warszawiacy do 9 kwietnia mogą wziąć udział w ankiecie dotyczącej zakazu palenia na balkonie. Warszawska radna, Renata Niewitecka i autorka ankiety, chciałaby dowiedzieć się, co naprawdę mieszkańcy stolicy myślą o ewentualnym wprowadzeniu zakazu. Niewykluczone, że za jakiś czas zakaz palenia na balkonie – jako projekt – mógłby trafić także do Sejmu.
Zakaz palenia na balkonie. W Warszawie trwa dyskusja
W grupach zrzeszających mieszkańców warszawskich osiedli można co jakiś czas natknąć się na dyskusję o palaczach. Chodzi oczywiście o tych, którzy palą na balkonie – wiele osób skarży się nie tylko na to, że część palaczy wyrzuca niedopałki przez balkon, na ziemię, ale także – że dym papierosowy dostaje się przez otwarte okna do mieszkań innych lokatorów. Renata Niewitecka, warszawska radna, postanowiła zatem stworzyć ankietę, w której warszawiacy mają szansę wypowiedzieć się, czy ewentualny zakaz palenia na balkonie byłby przez nich rozwiązaniem pożądanym. Ankieta zawiera tylko dwa pytania – wystarczy wskazać osiedle, na którym się mieszka oraz zaznaczyć, czy popiera się zakaz, czy też wręcz przeciwnie. Radna będzie chciała poruszyć temat na forum Rady Miasta. Zapowiedziała jednak, że w odpowiednim czasie projekt (prawdopodobnie obywatelski) mógłby trafić także do Sejmu.
Uchwalenie zakazu palenia na balkonie nie byłoby w zasadzie czymś nadzwyczajnym. Po pierwsze – takie przepisy obowiązują już w niektórych innych państwach. Przykładem może być Litwa. Za zapalenie papierosa na balkonie bloku mieszkalnego, tarasie czy na loggi grozi od 30 do 60 euro.
Zakaz palenia na balkonie jest możliwy, tylko będzie trudny do wyegzekwowania
Problemem nie byłoby jednak wprowadzenie zakazu, a jego egzekwowanie. Należy przecież przypomnieć, że już teraz funkcjonują zakazy dotyczące czynności wykonywanych na balkonie. Za grillowanie na balkonie można już teraz otrzymać mandat – chociażby za zakłócanie porządku publicznego (chociaż wiele zależy w tym przypadku od okoliczności). Grill na balkonie często jest również niezgodny z regulaminem spółdzielni – a jego łamanie takżemoże być zagrożone karami finansowymi.
O ile jednak stosunkowo łatwo wykryć, kiedy jakiś sąsiad zdecyduje się na rozpalenie grilla na balkonie, o tyle z paleniem papierosów mogłoby być zdecydowanie trudniej – chociażby dlatego, że sama czynność palenia nie trwa zbyt długo, co oznaczałoby, że żadne służby nie byłyby tego w stanie sprawdzić. Tym samym wprowadzony zakaz palenia na balkonie mógłby dołączyć do grona martwych przepisów – i to nawet, jeśli popierałaby go większość obywateli.