W Holandii pojawił się zakaz reklamowania mięsa i podróży lotniczych. Chodzi o środowisko i odchodzenie od promowania zachowań, które nie pozostają bez wpływu na planetę. Kiedy taka zmiana nastąpi w Polsce? Nie za szybko, choć wszystko zależy od interpretacji przepisów.
Zakaz reklamowania mięsa
Portal „Noizz.pl” donosi o tym, że w Holandii – w niektórych miastach – wprowadzony zostaje zakaz reklamowania mięsa i podróży lotniczych na przystankach. Na taki krok zdecydowały się samorządy Amsterdamu, Hagi i Haarlem. We wszystkich tych miejscowościach zakaz już funkcjonuje.
Celem istnienia takich ograniczeń nie jest promocja wegetarianizmu czy weganizmu, a względy ekologiczne. Radny partii Zielonych z jednego ze wskazanych wyżej samorządów, Ziggy Klazes, tak uzasadniał potrzebę zmian:
Produkcja mięsa jest bardzo szkodliwa dla klimatu, więc nie chcemy zachęcać ludzi do dokonywania wyborów, które są złe dla środowiska
Oprócz samego mięsa, zakazane jest także reklamowanie na przystankach podróży lotniczych, czy też samochodów spalinowych.
Banowanie pewnych produktów – w kontekście reklamy – z przestrzeni publicznej nie jest niczym nowym. Nawet i w rodzimej przestrzeni nie ujrzymy reklam wyrobów tytoniowych, czy też alkoholu (z pewnymi wyjątkami). Tego rodzaju ograniczenia, aby być ustanowionymi legalnie, powinny mieć jakieś uzasadnienie.
Przemysłowa produkcja mięsa znacząco oddziaływuje na środowisko, zarówno jeżeli chodzi o zużycie wody, emisję CO2, jak i innych zanieczyszczeń. To samo można odnieść np. do podróży lotniczych.
Konieczna zmiana?
Oczywiście zakaz określonych reklam na przystankach to jedynie pewien symbol i decyzja przede wszystkim polityczna, nienosząca za sobą szczególnie dotkliwych konsekwencji. Nikt nie zakazuje jedzenia mięsa, latania, czy też kupowania i poruszania się pojazdami spalinowymi. Ogranicza się jednak reklamę, czyli przestrzeń, która z zasady ma zachęcać. Chodzi jedynie o subtelne budowanie innych nawyków, oczywiście tam, gdzie alternatywa faktycznie istnieje.
Tego rodzaju reklamy i tak dostępne są wszędzie indziej, zwłaszcza w przestrzeni internetowej, w której – o czym często nie myślimy – oglądamy większość treści marketingowych, z jakimi mamy w ogóle do czynienia. Często bezwiednie, nieświadomie zapisując w pamięci pewne marki i produkty.
W Polsce na razie tego rodzaju regulacji nie ma, a zakazy reklam odnoszą się przede wszystkim do sfery tytoniu, alkoholu i produktów leczniczych. Sama reklama, aby nie łamać przepisów dotyczących ochrony konkurencji (i konsumentów), musi spełniać pewne ogólne wymogi. Nie może być sprzeczna z prawem, dobrymi obyczajami, czy uchybiająca godności człowieka.
Reklama z zasady nie może wprowadzać w błąd, działać na emocjach, czy też udawać, że nie jest reklamą. Wracając jeszcze do mięsa, to jego szkodliwość (także pod kątem kancerogennym) jest faktem. Nie jest to jednak obecnie wystarczające, by w oparciu o tę przesłankę eliminować tego rodzaju treści z polskiej przestrzeni publicznej.