Im większa empatia wobec zwierząt, tym trudniejszy los producentów rekreacyjnych materiałów wybuchowych. Czy ich sytuację jeszcze bardziej pogorszy nowa ustawa, przygotowana przez klub Koalicji Obywatelskiej? Przewiduje ona zakaz sprzedaży fajerwerków i petard hukowych prywatnym osobom. Wyjątkiem byłby jedynie Sylwester. Czy projekt poprze większość sejmowa?
Zakaz używania fajerwerków – projekt ustawy
Chodzi o zmiany w ustawie o ochronie zwierząt i ustawie o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego. Zakładają one wprowadzenie zakazu sprzedaży i używania produktów takich jak petardy hukowe i fajerwerki osobom prywatnym. Wyjątkiem byłby okres Sylwestra i Nowego Roku, kiedy to samorząd mógłby ustalić nieco inne zasady, dopuszczając takie niekomercyjne strzelanie (praktyka pokazuje, że wiele miast z pewnością zdecydowałoby się i tak na bezwzględny zakaz). Zasadą stałoby się używanie materiałów pirotechnicznych jedynie przez działające w tej branży firmy. Skończyłyby się więc małe, amatorskie pokazy fajerwerków, które często kończyły się wypadkami.
Projekt trafił już do Sejmu, a jego autorzy liczą, że znajdzie on poparcie wśród większości partii. Wiele zależy tu od prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który sam wielokrotnie podkreślał swoją empatię wobec zwierząt. Ostatnio próbował wprowadzić prawdziwą rewolucję w ich losie, ale wszyscy wiemy jaką porażką skończyła się piątka dla zwierząt. Wtedy jednak pomysł Kaczyńskiego spotkał się z oporem między innymi rolników i silnego lobby futrzarskiego. Tu lobby, jak się wydaje, będzie znacznie słabsze, co może oznaczać, że projekt zostanie zaakceptowany bez większych kontrowersji. Czy jednak na pewno tak będzie – przekonamy się dopiero podczas głosowania.
Moda na strzelanie przemija
Już dziś legalność fajerwerków jest w Polsce mocno ograniczona, bo ich używanie poza wspomnianą już nocą Sylwestrową jest traktowane jako wykroczenie (zakłócenie spokoju publicznego poprzez hałas). Wszyscy jednak doskonale wiemy, że pojedyncze osoby strzelające na ulicy są właściwie nie do wyłapania. Stąd pomysł, by dodatkowo utrudnić im zakup takich materiałów pirotechnicznych. Strzelania w ostatnią noc grudnia to nie wyeliminuje (bo z tą tradycją jeszcze trochę pożyjemy), ale widać że z roku na rok coraz śmielej idziemy w kierunku ograniczenia lubianego przez coraz mniejsze grono ludzi hałasu.
Prawa zwierząt to temat coraz głośniejszy, a to one najgorzej znoszą niespodziewane wybuchy petard i fajerwerków. Taka jest też motywacja autorów projektu, którzy grając na tej emocji liczą na przychylność Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. Niewykluczone więc, że przepisy uda się przyjąć jeszcze przed tegorocznym Sylwestrem. Ich wdrożenie nie będzie jednak automatyczne, liczmy się więc z tym, że 2022 rok przywitamy jeszcze w hałasie. Ale może 2023 będzie świętowany już o tych kilka decybeli ciszej?