Zakaz wyprzedzenia dla tirów – nie przypomnę sobie ile razy podczas jazdy czy to drogami szybkiego ruchu, czy autostradami te słowa cisnęły mi się na język. Ślamazarny manewr wyprzedzenia innej ciężarówki niemalże zawsze kończył się tak samo. Za przyspieszającym tirem bardzo szybko formował się mini korek składający się z aut osobowych. Wszyscy jadący lewym pasem musieli zredukować prędkość, aby dostosować się do ciężarowego marudera. Rządzący planują jednak z tym skończyć. Możliwe, że od sierpnia kierowcy tirów nie będą mogli legalnie wyprzedzać innych ciężarówek.
Tir wyprzedzający drugiego tira? Kto z jeżdżących drogami szybkiego ruchu nie był świadkiem takiej sytuacji? Podczas ostatniej dłuższej trasy na odcinku Warszawa-Wrocław przynajmniej kilka razy musiałem dostosowywać prędkość swojego pojazdu do zajmującego lewy pas ruchu samochodu ciężarowego. Nikt tego nie lubi. Kierowcy samochodów osobowych irytują się, używają klaksonów, a także strzelają światłami. Jestem przekonany, że jakbyśmy przeprowadzili sondę wśród kierowców aut osobowych i zapytali ich o to jakie zachowania irytują ich na drodze najbardziej, to z całą pewnością ścigające się tiry zajęłyby bezdyskusyjne pierwsze miejsce.
Na odcinku autostrady A2 pomiędzy Warszawą i Łodzią zakaz już obowiązuje. Czy uczestnicy stosują się do niego? Ciężko mi to jednoznacznie ocenić, ponieważ zbyt rzadko pokonuje tę trasę. Zastanawia mnie jednak koncepcja wprowadzenia zakazu, który miałby obowiązywać na wszystkich drogach szybkiego ruchu w Polsce. Jako strona w sporze kierowcy aut osobowych vs tirowcy powinienem być zadowolony, że sam ustawodawca ruszył na pomoc kierowcom osobówek. Chciałbym wierzyć, że takie rozwiązanie pozytywnie wpłynie na poprawę płynności ruchu samochodowego. Mimo, że byłbym realnym beneficjentem tej zmiany, to zaczynam mieć wątpliwości, czy to aby na pewno jest właściwe rozwiązanie.
Czy zakaz wyprzedzania dla tirów ma sens?
Temat wyprzedzenia wśród kierowców ciężarówek był przedmiotem wielu dyskusji np. na Twitterze. Tirowcy dość rzeczowo przedstawili swoje argumenty. Wskazywali, że w ich pracy czas odgrywa bardzo ważną rolę. W zasadzie każda minuta przed rozładunkiem jest dla nich na wagę złota. Nie potrafią sobie wyobrazić, że poprzez wprowadzenie nowych przepisów zmuszeni byliby do jazdy za ciężarówką, która dla przykładu jedzie 60 lub 70 km/h. W końcu na odcinku o długości kilkuset kilometrów różnice będę znaczne. Pamiętajmy przy tym, że maksymalna prędkość z jaką mogą poruszać się autostradami oraz drogami szybkiego kierowcy aut ciężarowych to 90 km/h.
Za złamanie zakazu wyprzedzania tirowcom grożą surowe kary. 1000 zł i nawet 2 razy tyle w przypadku recydywy. Zdaniem kierowców nawet gdyby nowe przepisy weszły w proponowanej formie w życie, to raczej kierowcy nie będą ich przestrzegać. Jeśli natomiast państwo będzie starało się wyegzekwować nowy porządek prawny, a na drogach szybkiego ruchu i autostradach pojawi się więcej mobilnych kontroli, to należy spodziewać się, że kierowcy aut ciężarowych będą stanowili kolejną frakcję pośród grup zawodowych, która w zbliżających się wyborach raczej nie poprze partii rządzącej.