Prawna ochrona interesów konsumenta to świetna sprawa. Stanowią gwarancję uczciwych w codziennym obrocie gospodarczym. Tylko dlaczego właściwie zakupy związane z działalnością gospodarczą są wyłączone spod tej ochrony? Nie wszystko da się uzasadnić umową pomiędzy dwoma równymi sobie profesjonalnymi podmiotami.
Przedsiębiorcy prowadzący JDG mogą niekiedy skorzystać z uprawnień konsumenta
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że zakupy związane z działalnością gospodarczą wiążą się z dużo niższym zakresem ochrony prawnej niż te dokonywane przez konsumenta. W ostatnich latach dokonały się pewne zmiany w pozycji prawnej przedsiębiorców. Od 1 stycznia 2021 roku ustawodawca postanowił objąć część z nich ochroną przed niedozwolonymi postanowieniami umownymi, która przysługuje konsumentom. Wynika to z art. 3855 kodeksu cywilnego.
§ 1. Przepisy dotyczące konsumenta, zawarte w art. 385¹-385³, stosuje się do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Jak widać, należy najpierw spełnić określone wymagania. Przede wszystkim ochrona obejmuje zakupy związane z działalnością gospodarczą, ale umowa nie może mieć charakteru zawodowego. Cóż kryje się pod tym pojęciem? Dany zakup nie powinien mieć ścisłego związku z przedmiotem wykonywanej działalności. Innymi słowy: możemy zakupić w ten sposób środki czystości do firmowego biura, ale już nie towar przeznaczony do późniejszej sprzedaży.
Co ciekawe, w identyczny sposób wygląda kwestia prawa do odstąpienia od umowy zawartej na odległość. Możemy zwrócić towar kupiony w internecie na firmę bez podania przyczyny przez 14 dni. Zakup ten nie może jednak mieć dla nas charakteru zawodowego. W obydwu przypadkach musimy prowadzić jednoosobową działalność gospodarczą. Tym samym uprawnień konsumenckich pozbawione są wszelkiego rodzaju spółki, niezależnie od specyfiki danego zakupu.
Trzeba przyznać, że nie jest tak źle. W odniesieniu do zakupów firmowych gwarancja oraz rękojmia za wady działają w odniesieniu do przedsiębiorców dokonujących zakupów firmowych na takich samych zasadach, co w przypadku konsumentów. Stosujemy te same terminy, możemy skorzystać z tych samych uprawnień w dokładnie ten sam sposób.
Zakupy związane z działalnością gospodarczą też zasługują na ochronę przed nieuczciwymi kontrahentami
Warto przypomnieć, że przed 2021 r. przedsiębiorca robiący zakupy związane z działalnością gospodarczą nie mógł liczyć nawet na minimum ochrony. Ustawodawca wciąż wychodzi z założenia, że umowy pomiędzy przedsiębiorcami zawierają równe sobie profesjonalne podmioty. Tym samym każdy z nich powinien dokładnie przeczytać umowę i w razie potrzeby wyeliminować z niej niepasujące mu zapisy w drodze negocjacji albo w pełni świadomie zrezygnować z zakupu. Brzmi jak trochę zbyt daleko posunięty idealizm, prawda?
W rzeczywistości nie ma żadnego powodu, by dopuszczać stosowanie klauzul niedozwolonych także w transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami związanych ściśle z istotą ich biznesów. Zakazujemy ich stosowania w umowach z konsumentami po coś. Na znajdującej się w art. 385³ kodeksu cywilnego znajdziemy przykłady klauzul w szczególności uznawanych za niedozwolone. Zabrania się na przykład:
- postanowień, z którymi konsument nie miał możliwości zapoznać się przed zawarciem umowy;
- uzależnienia spełnienia świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta;
- pozbawienia wyłącznie konsumenta uprawnienia do rozwiązania umowy, odstąpienia od niej lub jej wypowiedzenia;
- wymuszania zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego;
- przyznawania tylko kontrahentowi konsumenta uprawnienie do stwierdzania zgodności świadczenia z umową;
Tych pięć przykładów śmiało można określić mianem praktyk co najmniej nieuczciwych. Żaden poczytalny przedsiębiorca nie zgodziłby się na takie postanowienia, jeśliby mu się całość umowy nie opłacała? Nie sposób nie zauważyć, że zdarzają się przykłady wielkich firm wykorzystujących swoją dominującą pozycję kosztem mniejszych. Przykładem mogą być ogólnopolskie sieci handlowe mogące dość agresywnie negocjować kontrakty z mniejszymi dostawcami.
Być może prawo odstąpienia od umowy w przypadku wszystkich zakupów firmowych byłoby krokiem za daleko. Automatyczna ochrona obydwu stron transakcji przed typowymi klauzulami niedozwolonymi powinna jednak obejmować także transakcje pomiędzy przedsiębiorcami.