Dofinansowania uzależnione od formy zatrudnienia mogą nie zrekompensować nam kosztów składek pracownika
Niecały miesiąc temu postawiłem tezę, że gdyby etat był taki wspaniały, to nikt by nie kombinował z innymi formami zatrudnienia. Wady umowy o pracę jako "domyślnej" formy zatrudnienia są aż nazbyt wyraźne. Do tego sama jej konstrukcja już dawno stała się dość archaiczna. Nic dziwnego, że nie tylko przedsiębiorcy preferują elastyczne formy zatrudnienia, ale nawet wolą je niektórzy pracownicy. Nie ma znaczenia, że chodzi głównie o wysokiej klasy specjalistów, którzy preferują wyższe zarobki od uprawnień pracowniczych wynikających z kodeksu pracy.
Możliwe jednak, że nie warto być takim pesymistą. Z pewnością jakieś zalety zatrudniania na etacie nam to wszystko równoważą, a przynajmniej sprawiają takie wrażenie. Znalezienie jakichś pozytywów stało się o tyle palące, że nad przedsiębiorcami cały czas wisi perspektywa administracyjnego przekształcania umów przez PIP w umowę o pracę. Projekt stosownej ustawy nabiera w końcu tempa.
Jakie więc są zalety zatrudniania na etacie z punktu widzenia przedsiębiorcy? Prawdę mówiąc, żadna nie przychodzi mi do głowy. Wybór określonej formy zatrudnienia jest zazwyczaj podyktowany dwiema podstawowymi kwestiami. Przede wszystkim chodzi o obniżenie kosztów prowadzenia działalności. Nie chodzi nawet o to, by płacić pracownikowi mniej. Po prostu przedsiębiorcy zależy na tym, by ponosić możliwie niskie koszty jego zatrudnienia. W tym przypadku umowa o pracę jest na z góry przegranej pozycji. Wszystko przez konstrukcję składek ZUS odprowadzanych za pracownika. Przedsiębiorca jest nie tylko płatnikiem. Musi się także dokładać ze swoich pieniędzy do ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i wypadkowego. Przy umowie zlecenia zazwyczaj takich problemów nie ma. Przy umowie o dzieło i kontrakcie B2B nie ma go nigdy.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
To nie koniec finansowych komplikacji. Musimy się także dokładać na Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz dorzucić się pracownikowi do Pracowniczego Planu Kapitałowego. Elastyczne formy zatrudnienia uwalniają nas od tego ciężaru.
Miało być o zaletach zatrudniania na etacie, a ja znowu wskazuję palcem wady. Mam w tym jednak ważny cel. Może się tak zdarzyć, że dopłaty ze strony państwa albo jego instytucji będą uzależnione od tego, czy zatrudniamy pracowników na umowie o pracę. Przykład stanowią formy dofinansowania z PUP związane z zatrudnianiem bezrobotnych. Byłaby to jakaś zaleta, o ile korzyści finansowe przewyższą wspomniane wyżej koszty.
Zalety zatrudniania na etacie chyba na nikim nie robią większego wrażenia
Być może powinniśmy poszukać korzyści o charakterze niefinansowym. Zalety zatrudniania na etacie teoretycznie znajdziemy w samej istocie stosunku pracy, o ile preferujemy bardziej "tradycyjne" relacje pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. Mam na myśli treść art. 22 §1 kodeksu pracy:
Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
Umowa o pracę sprawia, że nasz pracownik jest przypisany do wskazanego mu miejsca wykonywania pracy. Dotyczy to nawet pracy zdalnej. Co więcej, musi on pracować w wyznaczonych mu godzinach i dniach, a nie wtedy, gdy sam uzna, że jest w stanie wykonać swoje zadania. Wreszcie: fragment "pod jego kierownictwem" jasno wskazuje na to, że pracownik musi się słuchać naszych poleceń. Zasadę tę rozbudowują także inne przepisy kodeksu pracy. Przykładem może być art. 100, który nakazuje pracownikowi sumienną i staranną pracę oraz wykonywanie legalnych poleceń przełożonych.
Czy można to samo osiągnąć za pomocą umów cywilnoprawnych albo kontraktu B2B? Jak najbardziej. Nie da się jednak ukryć, że elastyczne formy zatrudnienia odpowiadają relacjom pomiędzy nominalnie równymi sobie podmiotami. Jeżeli więc nie pasują nam partnerskie relacje z pracownikami, to mamy całkiem konkretne zalety zatrudniania na etacie. Jeżeli nie mamy autorytarnych skłonności, to i tak możemy podciągnąć tę korzyść pod prostsze zarządzanie personelem. Zawsze coś.
Nie można też całkowicie pomijać kwestii wizerunkowych. Zatrudnianie na umowach cywilnoprawnych wciąż cieszy się w Polsce złą sławą, która – nie oszukujmy się – nie wzięła się znikąd. "Śmieciówki" lat dwutysięcznych stały się wręcz pokoleniową traumą. Może się więc zdarzyć, że jeśli sami stronimy od umów o pracę, to zaraz ten fakt wypomni nam konkurencja, albo po prostu złośliwi internauci. Im większa i znana marka, tym prawdopodobieństwo jest większe. Równocześnie oferowanie umowy o pracę w branżach, które od tego raczej stronią, może stanowić jakiś argument za podjęciem pracy właśnie u nas.
Najważniejszą zaletą zatrudniania na etacie jest jednak tak naprawdę święty spokój. Jeżeli stosujemy umowę o pracę, to nikt nas nie pozwie o ustalenie stosunku pracy. W przyszłości żaden inspektor nie będzie się zastanawiał nad ingerencją w relacje z naszymi pracownikami i dorzucenie nam mnóstwa dodatkowych problemów. Czy jest to warte wyższych kosztów zatrudnienia? Na to każdy przedsiębiorca musi sobie odpowiedzieć we własnym zakresie.