Chyba każdy kierowca kiedyś zapomniał, gdzie zaparkował swój samochód. Zwłaszcza ciężko jest znaleźć swoje cztery kółka na wielkich parkingach w galeriach handlowych. Zwykle jednak samochód znajduje się po kilkunastu minutach, pechowcy spędzają góra godzinę na poszukiwaniu swojego pojazdu w podziemnych labiryntach współczesnych budynków. Niemiec auta jednak nie znalazł i był przekonany, że zostało ono skradzione. Według lokalnej gazety Augsburger Allgemeine uwagę robotników, którzy przygotowywali się do wyburzania starego budynku w dzielnicy przemysłowej Frankfurtu, przykuł pewien mocno rdzewiejący samochód. Zawiadomili więc policję, a ta odkryła, że to właśnie to auto, które 20 lat temu zostało zgłoszone przez Niemca, że zaginęło. Nikt go nie ukradł - mężczyzna po prostu zapomniał, że auto zostawił w parkingu przy tym budynku.
Zapomniał gdzie zaparkował samochód
Policja zgodziła się nawet zawieźć 76-letniego dziś mieszkańca Frankfurtu, aby odebrał swój samochód. Niestety, okazało się, że jest już on zupełnie niesprawny i trzeba było go odwieźć prosto do kasacji. Tożsamość mężczyzny nie jest jednak znana. Nie wiadomo też o jakiej marki samochód chodzi.
Dzisiaj technologia pozwala bez problemu zlokalizować swoje auto, ale podobne przypadki ciągle się zdarzają. Nie tak dawno temu policja w Monachium odkryła po dwóch latach zagubiony samochód. Mężczyzna zaparkował gdzieś auto zanim wyszedł na imprezę. Nie było go tam, gdzie myślał, że je zaparował. Policja znalazła samochód 4 kilometry dalej od tego miejsca - co więcej, okazało się, że w bagażniku pojazdu było 40 tysięcy euro w gotówce.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
A przecież zabezpieczenie się przed podobnymi sytuacjami wcale nie jest takie trudne. Nie trzeba korzystać nawet ze specjalnych aplikacji na smartfony. W galeriach handlowych czy też większych biurowcach są w końcu zwykle oznaczenia poszczególnych miejsc parkingowych, jak i całych części obiektu. Po zrobieniu zdjęcia takiemu oznaczeniu ze zlokalizowaniem pojazdu nie powinno być żadnego problemu. Takie proste zdjęcie może zaoszczędzić nam więc sporo czasu i nerwów. Ale historia ma jeszcze jeden morał – zanim wpadniemy w panikę, że padliśmy ofiarą kradzieży czy oszustwa, warto sprawdzić, czy przypadkiem nie zgubiła nas nasza własna nieporadność.