Nie każdy wykonawca prac w twoim domu zarabia 15 tys. zł miesięcznie
Istnieje stereotyp, zgodnie z którym fachowcy otrzymują w Polsce bardzo wysokie wynagrodzenia, jak na nasze realia. W dyskusjach na temat ich rzekomych dochodów często pojawiają się pięciocyfrowe kwoty, wskazujące na pobory rzędu np. 15-20 tys. zł netto miesięcznie i więcej.
Mowa o przedstawicielach wszystkich profesji związanych z budownictwem, instalacjami czy wykończeniem. Wśród nich można wymienić np. murarzy, elektryków, hydraulików czy płytkarzy.
Wiara w ten stan rzeczy wywołuje frustrację u osób z wyższym wykształceniem. Te bowiem nieraz po wielu latach pracy i podnoszenia kwalifikacji nie zarabiają nawet średniej krajowej.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Duże dochody mają tylko fachowcy prowadzący swoje firmy
Z pewnością jest sporo specjalistów od budownictwa, instalacji czy wykończenia, którzy mogą cieszyć się nieprzeciętnymi zarobkami. Dotyczy to jednak wybranych z nich.
Pamiętajmy przy tym, że w polskich realiach wysokie dochody fachowców właściwie zawsze dotyczą osób prowadzących działalność gospodarczą. Muszą więc oni ponosić wszelkie związane z tym ryzyko.
A w przeciwieństwie np. do programowania ich działalność generuje spore koszty. Poza składkami ZUS czy księgowością zwykle muszą oni np. płacić za leasing samochodu dostawczego, a wcześniej zainwestować w specjalistyczny sprzęt. Przypadki, aby ktoś zarabiał powyżej średniej na etacie, są bardzo rzadkie.
Powszechne w branży choroby zawodowe i wypadki
Przy tym wszystkim należy jeszcze uwzględnić to, że fachowcy najczęściej z czasem niszczą sobie zdrowie, bo wykonują ciężką, fizyczną pracę. Budowlańcy chorują np. na pylicę, prowadzącą do nieodwracalnych zmian w płucach. Z kolei wspólną cechą wszystkich fachowców są problemy z kręgosłupem.
Żeby mieć szansę tego uniknąć, wykonawcy prac muszą się oszczędzać i przyjmować mniej zleceń, co w praktyce oznacza zgodę na niższe zarobki.
Stąd ci, którzy mają do siebie pretensje, że poszli na studia, zamiast nauczyć się kłaść kafle, powinni odłożyć na bok swoje rozterki. Bo większość fachowców najprawdopodobniej wcale nie zarabia lepiej od nich.
Jeśli tak jest, to zwykle w pewnych okresach i do jakiegoś momentu. W ich pracy, nierzadko mającej charakter sezonowy, trudno bowiem mówić o stabilności dochodów.
A jeśli bardzo dobrze zarabiają, to często odbywa się to kosztem ich zdrowia i ryzykowaniem trwałego wykluczenia z zawodu. W wielu przypadkach jest ono zresztą wyłącznie kwestią czasu.