Przez lata praca w hipermarkecie kojarzyła się z niskimi wynagrodzeniami. Jednak sieci konsekwentnie podnoszą pensję. Teraz przyszła kolej na Kaufland. Jakie są zarobki w Kaufland 2021? Od marca przebiją magiczną granicę.
Kaufland ogłasza podwyżki od najbliższego marca. Górna granica na stanowisku kasjera ma wynieść 4,1 tys. zł brutto, choć wszystko zależy od lokalizacji sklepu oraz stażu pracy. Początkujący pracownik marketu Kaufland w mieście powiatowym może zarobić oczywiście nieco mniej.
Jak wysokie są to podwyżki? Do tej pory w niemieckiej sieci sprzedawcy zarabiali od 3,2 do 3,9 tys. zł.
Sieć zapewnia, że podwyżki to wynik „wsłuchiwania się w potrzeby pracowników”. „Ponad 70 proc. z nich jest z nami dłużej niż 3 lata” – mówi Małgorzata Ławnik, dyrektor Pionu Personalnego Kaufland Polska.
Zarobki w Kaufland 2021. W innych sieciach też pensje w górę
Pensje w wielkich sieciach handlowych rosną stale od kilku lat, pracownicy takich firm zresztą mogą liczyć na wiele benefitów – od wyprawek szkolnych po dofinansowanie służby zdrowia czy kredytów.
Ile jednak wpływa na konta pracowników hipermarketów i dyskontów? Nieźle płaci Lidl. Na samym początku pracy kasjer-sprzedawca może tam liczyć na pensję od 3,4 do nawet ponad 4,1 tys. brutto. Pierwsza podwyżka w Lidlu jest po roku pracy, a kolejna po następnym. I tak po dwóch latach w Lidlu na kasie można zarabiać już nawet 4,6 tys. zł.
A lider polskiego rynku dyskontów, czyli Biedronka? I ta sieć ogłosiła niedawno podwyżki, choć pensje są ciągle niższe niż u niemieckiej konkurencji. Od stycznia początkujący kasjer może liczyć na pensję od ponad 3,2 tys. zł do 3,6 tys. zł brutto (wliczając nagrody za brak nieplanowanych nieobecności) – wszystko zależy tu od lokalizacji sklepu. Po trzech latach pracy kasjer w Biedronce może liczyć w największych miastach nawet na ponad 3,8 tys. zł.
Czemu większość dużych sieci stale podnosi pensję? Bezrobocie w Polsce utrzymuje się na niskim poziomie mimo kryzysu – i o pracownika wcale nie jest tak prosto, nawet tego z zagranicy. Jest jednak pewnym paradoksem, że pensje rosną mimo tego, że w sklepach coraz więcej jest kas bezobsługowych. Cóż, wygląda na to, że człowiek w handlu jest ciągle niezastąpiony. Przynajmniej na razie.