Polacy mieszkający w blokach obawiają się, że już wkrótce ich czynsze radykalnie wzrosną – głównie ze względu na rosnące stawki za ciepło. Rządzący chcą jednak najwyraźniej zapobiec tej sytuacji. Rząd szykuje kolejne dopłaty – tym razem do taryf płaconych elektrociepłowniom przez odbiorców indywidualnych. Tym samym jest szansa, że zimowych podwyżek czynszu nie będzie – a jeśli będą, to nie tak duże, jak pierwotnie się spodziewano.
Zimowych podwyżek czynszu nie będzie? Rząd szykuje dopłaty
Pierwsze podwyżki czynszów już mają miejsce. Spółdzielnie już zaczynają podnosić opłaty, szykując się na ciężką zimę – koszty energii, węgla i gazu są rekordowe. Wielu Polaków obawia się zatem, że zimą będzie płacić znacznie więcej.
Jak się okazuje, rząd ma jednak szykować nowe wsparcie. „DGP” dotarła do informacji, że wprowadzone mają zostać dopłaty do wszystkich rodzajów paliw, a tarcza antyinflacyjna ma zostać rozszerzona na pellet i olej opałowy. Oprócz tego dziennik dotarł też do informacji, że przewidziane jest również wsparcie dla ciepłowni.
„SE” dotarł z kolei do informacji, że rząd zamierza dopłacać do taryf płaconych elektrociepłowniom przez odbiorców indywidualnych. Przedstawiciel rządu w rozmowie z gazetą podkreślił, że w ten sposób rządzący chcą zabezpieczyć mieszkańców przed wysokimi podwyżkami za ciepło w kaloryferach. Program ma być omawiany już na dzisiejszym posiedzeniu rządu.
Jak łatwo się domyślić, dopłaty do taryf płaconych przez odbiorców indywidualnych miałyby działać na podobnej zasadzie, co dopłaty do taryf za gaz. Dzięki temu udało się zahamować podwyżki dla gospodarstw domowych. Warto zresztą przy okazji dodać, że dopłaty do gazu zostały przedłużone aż do 2027 r. – i tym samym (przynajmniej w teorii) do tego czasu mieszkańcy nie powinni odczuć wzrostu stawek.
Teraz najwidoczniej podobny manewr rząd chce powtórzyć z ciepłem. Szacuje się, że koszt programu mógłby wynieść nawet 10 mld zł.
Rządzący próbują zapobiec podwyżkom, ale wyższe koszty i tak poniosą wszyscy
W ostatnich tygodniach doskonale widać, że rząd próbuje podejmować różne działania, które miałyby uchronić Polaków – przynajmniej częściowo – przed większymi kosztami rachunków, czynszu czy opału. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jeśli faktycznie zimowych podwyżek czynszu nie będzie (lub będą niewielkie), to Polacy i tak zapłacą więcej – choćby w sklepach. Dodatkowo dopłat i różnego rodzaju dodatków nie da się utrzymywać w nieskończoność – co oznacza, że ostatecznie ceny i tak, prędzej czy później, wzrosną.