Sankcja kredytu darmowego, która pozwala podważyć umowę o kredyt konsumencki, zaczyna stanowić coraz większy problem dla banków. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, niektóre z nich już zmieniają warunki kredytów gotówkowych, aby uniknąć kolejnych pozwów. Nie chcą bowiem popełnić podobnych błędów jak w przypadku kredytów frankowych.
Sankcja kredytu darmowego jest coraz większym problemem dla banków
Sankcja kredytu darmowego to uprawnienie dla kredytobiorców, które pozwala im podważyć umowę o kredyt konsumencki, jeśli kredytodawca naruszy przepisy dotyczące warunków udzielenia kredytu i samej treści umowy kredytowej. W takim przypadku przysługuje im zarówno zwrot już zapłaconych odsetek i innych kosztów kredytu, jak również brak konieczności ponoszenia ich do końca trwania umowy.
Powyższe uprawnienie wynika wprost z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim i było już także potwierdzone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. O ostatnim wyroku TSUE w tej sprawie informowaliśmy nawet niedawno na Bezprawniku.
Jak się okazuje, sankcja kredytu darmowego jest coraz częściej wykorzystywana przez kredytobiorców do podważania umów o kredyty konsumenckie. Według danych Związku Banków Polskich na koniec 2024 roku toczyło się w tej sprawie aż 14 759 spraw sądowych. Dla banków oznacza to spory problem, ponieważ taka skala pozwów zmusza ich do tworzenia dodatkowych rezerw na ryzyko prawne.
Przerażeni bankowcy zmieniają tabele opłat i prowizji
Powyższe stwierdzenie pochodzi z najnowszego artykułu „Gazety Wyborczej”, który opisuje, że banki zmieniają warunki udzielania kredytów, aby uniknąć kolejnych pozwów. Jako przykład gazeta podaje tu m.in. Alior Bank, który zamiast kredytować prowizję, rozkłada ją teraz na raty.
Wszystko dlatego, że ostatni wyrok TSUE odnosił się do sprawy kredytu gotówkowego, przy którym bank naliczał odsetki nie tylko od kapitału kredytu, ale także od kredytowanej prowizji. Tak to w skrócie opisała „Gazeta Wyborcza”:
Kredytobiorcy mają kolejnego asa w rękawie: banki pobierały od klientów odsetki od prowizji, więc jest szansa na darmowy kredyt. Efekt? Przerażeni bankowcy zmieniają tabele opłat i prowizji.
Warto tutaj jednak wyjaśnić, że TSUE w swoim wyroku nie odniósł się bezpośrednio do zarzutu naliczania odsetek od prowizji, ani nie zakazał wprost tego procederu. Odniósł się jedynie do zawyżonej wartości RRSO z tego powodu i stwierdził, że jeśli rodzi to negatywne skutki finansowe dla konsumenta, to może to skutkować zastosowaniem sankcji kredytu darmowego.
Banki nie chcą popełnić błędów jak przy kredytach frankowych?
Według „Gazety Wyborczej” banki zmieniają tabele opłat i prowizji, ponieważ nie chcą popełnić błędów jak przy kredytach frankowych.
Wygrane sprawy sądowe o kredyty we frankach czegoś jednak bankowców nauczyły. W tamtym przypadku banki przez lata starały się nie zauważać problemu niedozwolonych zapisów w umowach kredytowych i szły w zaparte, że wszystko jest w porządku. Po latach przekonały się, że to była zła taktyka.
Można więc uznać, że sankcja kredytu darmowego w odniesieniu do kredytów konsumenckich działa, skoro z jej powodu banki zmieniają niekorzystne dla klientów warunki kredytowania.
Warto jednak dodać, że cały sektor bankowy walczy o zmianę przepisów, bo według niego sankcja kredytu darmowego jest nadużywana. Co więcej, takie zmiany już są przewidziane w nowym projekcie ustawy o kredycie konsumenckim i właśnie poparł je także Komitet Stabilności Finansowej, któremu przewodniczy prezes NBP.