Część samozatrudnionych współpracuje tylko z jedną firmą, na podstawie B2B. To jednak proszenie się o kłopoty – ZUS w każdej chwili może zakwestionować taką umowę. Dodatkowo nowe przepisy, które będą implementacją unijnej dyrektywy, mogą zmusić wiele osób do przejścia na umowę o pracę.
ZUS może łatwo zakwestionować samozatrudnienie i umowę B2B
Fikcyjne samozatrudnienie to zjawisko, z którym mamy do czynienia od dawna; poprzednia ekipa rządząca rozważała nawet wprowadzenie tzw. testu przedsiębiorcy, który miałby pozwolić na weryfikację JDG. W praktyce jednak osoby prowadzące działalność gospodarczą zapominają, że umowę B2B i samozatrudnienie można dość łatwo zakwestionować. Niedawno przekonał się o tym jeden z samozatrudnionych.
Jak w rozmowie z money.pl opowiada dr Katarzyna Kalata, radca prawny w kancelarii Kalata, prowadząca sprawę klienta, ZUS zakwestionował umowę B2B samozatrudnionego, która łączyła go przez kilkanaście lat z firmą marketingową. Klient otrzymał po tym czasie „awans” – został dyrektorem marketingu w tej firmie i przeniósł się na umowę o pracę, jednocześnie zamykając działalność. Być może ZUS nie zainteresowałby się jego przypadkiem, gdyby nie wypadek, któremu uległ później; w tym momencie bowiem Zakład uznał (prawdopodobnie w związku z wypłatą zasiłku na podstawie UoP), że strony nigdy nie łączyła umowa B2B, a umowa o pracę. Jak zaznacza Kalata, ZUS może w każdym momencie zweryfikować ważność tytułu do ubezpieczeń, a co za tym idzie – zakwestionować samozatrudnienie. Zdaniem prawniczki ryzyko przekwalifikowania umowy B2B na umowę o pracę jest wysokie szczególnie wtedy, gdy samozatrudniony współpracuje tylko z jednym kontrahentem i wystawia tylko jedną fakturę miesięcznie – a już zwłaszcza jeśli wcześniej był zatrudniony u tego kontrahenta.
Implementacja unijnej dyrektywy może sprawić, że część samozatrudnionych stanie się pracownikami – czasem wbrew własnej woli
Dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy powinna zostać zatwierdzona ostatecznie jesienią 2024 r.; od tego momentu kraje członkowskie będą mieć dwa lata na implementację przepisów. Nadrzędnym celem ma być wprowadzenie przez państwa procedur pozwalających na skuteczną weryfikację i prawidłowe określanie statusu zatrudnienia osób wykonujących pracę za pośrednictwem platformy internetowej. Wiele zależy oczywiście od tego, na jakie konkretne rozwiązania zdecyduje się rząd, ale możliwe jest nawet wprowadzenie domniemania stosunku pracy. Można też założyć, że nowe przepisy sprawią, że umowy B2B – zwłaszcza między samozatrudnionym a platformą internetową – będą kwestionowane jeszcze częściej niż do tej pory. Dla samozatrudnionych (przede wszystkim tych, którzy na tym samozatrudnieniu znaleźli się z własnej woli) nadchodzą zatem ciężkie czasy – i to mimo tego, że idea wprowadzenia testu przedsiębiorcy ostatecznie upadła.