Jeszcze w trakcie pierwszego lockdownu część przedsiębiorców bezskutecznie ubiegała się o zwolnienie ze składek ZUS. Przyczyny negatywnych decyzji ZUS były różne – jednak jak się okazuje, nie zawsze były to decyzje prawidłowe. Po raz kolejny potwierdził to wyrok sądu.
Zwolnienie z ZUS za kwiecień i maj – przedsiębiorca jednak zyska prawo do zwolnienia ze składek
Na początku pandemii koronawirusa w Polsce rząd stosunkowo szybko uruchomił wsparcie dla przedsiębiorców – m.in. zwolnienie ze składek ZUS za okres marzec-maj. Mimo że warunki zwolnienia były modyfikowane w trakcie (początkowo nie mogli z niego skorzystać np. początkujący przedsiębiorcy z ulgą na start), to z perspektywy czasu należy przyznać, że ze zwolnienia mogła skorzystać ogromna większość przedsiębiorców – nie trzeba było np. udowadniać spadku przychodów w firmie.
Mimo to zdarzało się, że niektórzy przedsiębiorcy otrzymywali z ZUS negatywną decyzję i nie zyskiwali prawa do zwolnienia. Tak było również w przypadku jednego z przedsiębiorców, który wnioskował jedynie o zwolnienie z ZUS za kwiecień i maj. W jego przypadku problemem były zaległości na koncie ZUS na dzień 31 grudnia 2019 r. A jak wiadomo, brak zadłużenia na ten dzień (chyba że w układzie ratalnym) był warunkiem uzyskania zwolnienia ze składek za miesiące marzec-maj. Zakład uznał, że przedsiębiorca – ze względu na wspomniane zadłużenie – znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i nie może skorzystać ze zwolnienia.
Okazało się jednak, że sprawa nie jest taka oczywista. Zadłużenie na koncie ZUS przedsiębiorcy powstało bowiem wskutek pomyłki biura rachunkowego. Z kolei sam przedsiębiorca bardzo szybko – bo już w pierwszych dniach stycznia 2020 r. – uregulował zobowiązanie. Mimo to ZUS był nieugięty. Szybka spłata należności nie przekonała Zakładu, że przedsiębiorca najwidoczniej nie jest wcale w trudnej sytuacji finansowej, a wniosek o złej kondycji jego firmy został wyciągnięty przedwcześnie i na wyrost. W związku z tym – na wniosek samego przedsiębiorcy – interweniował rzecznik MŚP. Adam Abramowicz zauważył przy tym, że dodatkowo nie było również przesłanek kwalifikujących do objęcia przedsiębiorcy postępowaniem upadłościowym. To oznacza z kolei, że powinien on otrzymać zwolnienie ze składek ZUS za kwiecień i maj, o które wnioskował.
ZUS ostatecznie przychylił się do wniosku i uchylił błędną decyzję. Przedsiębiorca ostatecznie uzyskał zwolnienie z ZUS za kwiecień i maj.
Niestety – instytucje państwowe wciąż czasem zbyt sztywno podchodzą do przepisów prawa
Powyższa sprawa jest niestety dowodem na to, że instytucje bardzo sztywno podchodzą do przepisów prawa, mimo że dochodzi w ten sposób do licznych absurdów. Czasami brakuje natomiast refleksji i kierowania się nadrzędnymi zasadami – jak chociażby zasadą proporcjonalności ujętą w Prawie przedsiębiorców. To z kolei oznacza również, że obywatele nie powinni bać się dochodzić swoich praw. Może się bowiem okazać, tak jak w powyższym przykładzie, że organ państwowy zbyt pospiesznie (i na wyrost) zinterpretował stan faktyczny, co doprowadziło do znalezienia się obywatela w niekorzystnej dla niego sytuacji.