10 tys. zł za metr kwadratowy – jeszcze niedawno takie ceny nieruchomości były rzadkością poza najlepszymi lokalizacjami. Teraz średnia cena w Warszawie dobija do 12 tys. zł, a niedawna „niewyobrażalna granica” staje się po prostu standardem.
Nie tak dawno temu średnia cena metra kw. w stolicy przebiła 10 tys. zł za metr. To już jednak stare dzieje. Z najnowszego raportu Otodom wynika, że w marcu 2021 r. mieszkania na rynku wtórnym i pierwotnym były wyceniane już na 11,7 tys. zł za metr.
10 tys. za metr to natomiast stawka, którą duże miasta albo już przebiły, albo pewnie niebawem przebiją. Weźmy Gdańsk – tam średnia cena to już 10,5 tys. zł. Dalej Kraków – 10,3 tys. zł – wynika z analiz serwisu Otodom.
Jeśli dynamika cen się utrzyma, to już niebawem granicę 10 tysięcy zł przebije Gdynia – w marcu ceny wyniosły tam 9,7 tys. zł. Trochę tańszy jest Wrocław – tam średnia cena to 8,8 tys. zł za metr kw. Jednak i tam ceny rosną w niesamowitym tempie. Jeszcze latem 2019 ceny na rynku pierwotnym tylko trochę przekraczały 7 tysięcy złotych!
10 tys. zł za metr w dużych miastach. Są jakieś dobre informacje?
Wygląda na to, że pandemia spowodowała prawdziwy boom na mieszkania, ceny więc rosną coraz szybciej. Czy jednak ktoś, kto chce mieszkać w dużym mieście, jest skazany na takie stawki?
Niekoniecznie – są bowiem naprawdę duże miasta, w których ceny są zdecydowanie niższe – choć i tak rosną z miesiąca na miesiąc. Dobrym przykładem jest Łódź, w której średnia cena metra to „tylko” 6,3 tys. zł. Tam zresztą stosunkowo łatwo kupić mieszkanie. Niewiele mniej niż w Łodzi zapłacimy w zdecydowanie mniejszym Rzeszowie.
Stosunkowo niedroga jest też spora Bydgoszcz – tam cena za metr to 6,4 tys. zł.
Jest sporo miast, w których ceny wynoszą nie mniej niż 7 tys. zł, ale nie więcej niż 8. Takie miasta to Poznań, Katowice, Lublin oraz Szczecin.
Najtańszym spośród 40 największych polskich miast jest natomiast dolnośląski Wałbrzych. Tam średnia cena metra kw. to zaledwie 3,3 tys. zł. Co ciekawe, ceny na rynku pierwotnym w ostatnich miesiącach mocno poszły tam w dół, choć te na rynku wtórnym stale rosną.