Aleskadner Łukaszenka o Polsce wypowiada się teraz z wyraźną dozą satysfakcji
Nie tylko Polska boryka się z wielotysięcznymi demonstracjami przeciwko swojemu rządowi. Protesty na Białorusi cały czas trwają, nieustannie od sfałszowania sierpniowych wyborów prezydenckich. Pomimo tego tamtejszy reżim trwa i ani myśli ustąpić. Pewne podobieństwa już na tym etapie nasuwają się same - przynajmniej jeśli chodzi o sposób komunikacji z obywatelami ze strony władzy. Jarosław Kaczyński odpowiada demonstrantom tak, jak wcześniej robił to jego białoruski odpowiednik.
Dlatego warto przyjrzeć się temu co mówi Aleksander Łukaszenka o Polsce dzisiaj, w dobie protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Zwłaszcza, że prezydent Białorusi jest mimo wszystko znany z dość ciętych i dosadnych wypowiedzi. Trzeba jednak przyznać, że w tym przypadku fakty mieszają się mu nieco z fantazją. O jego niedawnych wypowiedziach o sytuacji w sąsiednich krajach informowała Białoruska Agencja Telegraficzna.
Może i Aleksander Łukaszenka o Polsce snuje niestworzone historie, ale i tak trzeźwiej ocenia sytuację w naszym kraju niż nasze władze
Aleksander Łukaszenka o Polsce mówi z wyczuwalną dozą satysfakcji. "Chcieli tu zorganizować rewolucję, a nawet bunt, i sami to dostali. Tam sytuacja jest bardzo trudna i tak po prostu się nie uspokoi". Nie jest tajemnicą, że białoruski prezydent o organizowanie protestów przeciwko swojemu panowaniu oskarżył w pierwszej kolejności między innymi nasz kraj. Groził również w pewnym momencie, że wprowadzi sankcje na Polskę i Litwę.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
To jednak nie koniec wypowiedzi Łukaszenki. "Tam nie zbuntował się byle kto. Powstały kobiety i wiadomo, za co. Powstali chłopi, i wiedzą, za co. Powstali robotnicy, i też wiedzą, za co. Kobiety powstały i zaczęły protestować nie tylko przeciwko zakazowi aborcji. To był wyzwalacz".
Co ciekawe, prezydent Białorusi ma swoją opinię o tym co miałoby być tym wyzwalaczem. "Andrzej Duda wygrał fałszując wybory. Nie miał nawet jednego procenta przewagi. Wybory w Polsce zostały sfałszowane. Od tego się wszystko zaczęło, chcieli skierować na nas uwagę, ale Polacy nie są głupcami i zaczęli protestować".
Jarosław Kaczyński o sytuacji w Polsce mówi dzisiaj to samo co Aleksander Łukaszenka sądzi o protestach przeciwko swojej władzy
Zdanie białoruskiego prezydenta bynajmniej nie oznacza że wybory prezydenckie 2020 zostały sfałszowane przez partię rządzącą. Nie sposób nie dostrzec jednak pewnej ironii w tym, co mówi Aleksander Łukaszenka o Polsce. W końcu my mówimy dokładnie to samo o sytuacji na Białorusi.
Warto przy tym zauważyć, że diagnoza Łukaszenki - choć co do istoty sprawy fałszywa - zawiera w sobie więcej prawdy niż wersja przedstawiana przez Jarosława Kaczyńskiego. Białoruski prezydent przynajmniej dostrzega faktyczne niezadowolenie różnych grup społecznych i zawodowych. Naprawdę w Polsce przeciwko rządowi protestują i kobiety i rolnicy. Rzeczywiście sytuacja w naszym kraju jest bardzo trudna.
Tymczasem środowisko Zjednoczonej Prawicy twierdzi, że manifestacje aborcyjne to wynik spisku sąsiadów Polski mający na celu zniszczyć nasz kraj. W najlepszym wypadku: przykryć aresztowanie Sławomira Nowaka. Brzmi dokładnie jak coś, co Aleksander Łukaszenka mówi o sytuacji w swoim kraju i protestach przeciwko jego władzy.
Prezydent Białorusi i wicepremier Kaczyński mają ze sobą najwyraźniej dużo więcej wspólnego, niż można było przypuszczać jeszcze tydzień temu. Nie bez powodu w internecie zaczęły krążyć memy wyśmiewające podobieństwo tych dwóch polityków.