Nikt ci nie da tyle, ile ci obieca polityk przed wyborami. Dotyczy to zwłaszcza tych mniej znanych, z czysto teoretycznymi szansami na uzyskanie mandatu. Dobrym przykładem może być Paweł Górnik, kandydat startujący z piątego miejsca na bytomskiej liście Konfederacji. Jego alternatywa dla 800 Plus oznacza tak naprawdę ogromne becikowe. Do tego proponował porodową loterię.
Konfederaci wstydzą się pomysłu swojego kandydata, ale może się nieco pospieszyła z krytyką
Kiedy twoja własna partia zastanawia się, co ci właściwie strzeliło do głowy, to znak, że robisz coś źle. Przekonał się o tym Paweł Górnik, który startuje do sejmu z bytomskiej listy Konfederacji. Miejsce ma dość kiepskie, bo dopiero piąte. Szansę na mandat są w tym przypadku dość iluzoryczne. Tym samym kandydat Górnik postanowił się wyróżnić na tle kolegów. W swoich materiałach wyborczych zaproponował autorską wizję polityki prorodzinnej. Niby nie ma w tym nic złego. Tyle tylko, że jego alternatywa dla 800 Plus wydawała się, najdelikatniej rzecz ujmując, szalona. Do niedawna mogliśmy przeczytać następującą propozycję:
Stopniowe zastąpienie programu 500+ jednorazowymi wypłatami w wysokości 70 000 zł, 150 000 zł i 250 000 zł za urodzenie kolejnych dzieci oraz rozlosowanie dwóch milionów złotych dziennie wśród kobiet, które urodziły dziecko danego dnia.
Dlaczego do niedawna? Jak już wspomniałem, partyjni koledzy nie byli takim postulatem zachwyceni. Na przykład Krzysztof Rzońca, sekretarz partii Nowa Nadzieja, publicznie skrytykował Górnika.
Jestem przekonany, że to jakiś błąd wymagający wyjaśnienia. Absolutnie nie jest to program Konfederacji. Odcinamy się od takich rozwiązań. Program Konfederacji to Konstytucja Wolności i można go znaleźć na naszej stronie internetowej, do czego zachęcam.
Efekt? Obecnie facebookowy profil kandydata Górnika zawiera stosunkowo niewinne propozycje w rodzaju reaktywacji górnictwa węglowego i zakaz sprowadzania węgla z zagranicy. Są tam też nieco bardziej egzotyczne pomysły jak obniżenie cen przez wszystkie państwowe energetyczne molochy oraz obniżenie stóp procentowych do poziomu sprzed inflacyjnego kryzysu. Bo co może pójść nie tak?
Alternatywa dla 800 Plus Pawła Górnika, choć została najwyraźniej wyrzucona do kosza, wciąż zasługuje na uwagę. Głównie dlatego, że po podliczeniu całej koncepcji sprawa wcale nie jest taka oczywista.
Okazuje się, że 70 000 zł becikowego i tak wyjdzie dużo taniej niż gwarantowany dochód podstawowy dla rodziców
Czemu wyżej napisałem wprost, że propozycja kandydata Konfederacji z Zabrza wydawała się szalona? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Jej istotą jest w końcu zastąpienie gwarantowanego dochodu podstawowego, ale tylko dla niepełnoletnich, absurdalnym niemalże podniesieniem becikowego. Trzeba przyznać, że pomysł z porodową loterią wcale nie pomaga w traktowaniu całego pomysłu serio.
Ktoś mógłby pomyśleć, że alternatywa dla 800 Plus autorstwa Pawła Górnika byłaby dużo droższa od obowiązującego systemu. Nic bardziej mylnego! Warto wspomnieć, że sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwości będzie kosztować budżet państwa ok. 66 miliardów złotych rocznie. Teraz policzmy, ile kosztowałoby zastąpienie go siedemdziesięciokrotnym podniesieniem becikowego. W 2022 r. urodziło się ok. 305 tys. dzieci. Mnożąc to przez kwotę 70 000 zł, wychodzi nam 21,3 mld zł.
Koszt pomysłu Górnika w praktyce byłby oczywiście wyższy. Trzeba w końcu jeszcze doliczyć 730 mln zł na porodową loterię. Do tego musimy uwzględnić lepiej płatne urodzenie kolejnych dzieci. Załóżmy dla uproszczenia, że wszystkie matki rodzą drugie dziecko i dostają 150 000 zł. Nawet wówczas wychodzi nam kwota 45,8 mld zł. Licząc razem z loterią, otrzymujemy jakieś 47,6 mld zł. To wciąż tańsza alternatywa dla 800 Plus i koszt porównywalny z niezwaloryzowanym świadczeniem 500 Plus.
Alternatywa dla 800 Plus autorstwa Pawła Górnika pokazuje doskonale, jak idiotycznym pomysłem jest pisowski program
Czy to dobry pomysł? W żadnym wypadku. Pomysł Pawła Górnika pokazuje jednak doskonale, jak bardzo absurdalną i marnotrawną koncepcją jest 800 Plus. Problemów demograficznych nie da się rozwiązać, rzucając po prostu pieniędzmi w obywateli. PiS postawił tak naprawdę na gwarantowany dochód podstawowy, a więc na szczytowe osiągnięcie lewicowych postulatów socjalnych.
Nie uzyskał w ten sposób żadnych większych korzyści, poza wydobyciem ze skrajnej biedy części najgorzej sytuowanych obywateli. Równocześnie każdego roku przepala w ten sposób ogromne pieniądze, które można by wydać na coś pożyteczniejszego. To przecież nie tak, że Polska nie ma problemów z innowacyjnością, edukacją, ochroną zdrowia, czy z rosyjskim sąsiadem oraz jego białoruską satrapią. Nie wspominając już o tym, że 800 Plus w praktyce każdego dorosłego Polaka kosztuje 176 zł miesięcznie.
Na koniec pozwolę sobie sparafrazować początek własne słowa: Jeżeli twój sztandarowy program przegrywa z pomysłem, którego wstydzie się Konfederacja, to zdecydowanie z tym programem jest coś nie tak.