Dla wielu „Januszy biznesu” młoda, atrakcyjna pracownica biurowa jest również idealnym materiałem na kochankę. Według mnie nie są to czyste stereotypy i wymysły popularnych ostatnimi czasy paradokumentów, bo osobiście znam kilka kobiet, których przełożony był święcie przekonany, że chęć zatrudnienia jako asystentka, czy sekretarka jest równoznaczne z przyzwoleniem na kontakty pozasłużbowe.
Skutkiem takiego podejścia do pracownika jest z reguły (w jakiejś formie) molestowanie, a nierzadko nawet posuwanie się do zachowań oczywiście sprzecznych z prawem. Niektórzy przedsiębiorcy nie owijają w bawełnę i wprost pokazują, na czym im głównie zależy. O takim ogłoszeniu dowiadujemy się dzięki wpisowi na Facebooku. Ogłoszenie nie jest już dostepne
Asystentka biurowa i sponsoring
Początek ogłoszenia o pracę (?) brzmi – „zasponsoruję lub dam pracę”. Stwierdzenie jasno wskazuje, że przedsiębiorcę zadowoli sponsoring, praca, a nawet (i chyba w szczególności) jedno i drugie. Zesztą, sami przeczytajcie jego treść
Pisownia oczywiście oryginalna.
Zasponsoruję lub dam posadę biurową (mozliwosc przyuczenia).
Zatrudnię pracownicę do obslugi biura firmy transportowej.
Obowiązki proste plus mozliwosc przyuczenia więc doświadczenie nie wymagane. Wyliczanie kilometrów do wypłat kierowców z powierzonych raportów, kontakt z biurem księgowym itp.
Praca stacjonarna, biuro mieści się w Gdańsku Wrzeszczu.
Od kandydatek wymagam jedynie chęci do nauki, poważnego podejścia do powierzonych zadań, lojalności pracowniczej oraz dyskrecji
Jeżeli nie jesteś zainteresowana pracą w biurze a czystym, dyskretnym sponsoringiem to również możemy się dogadać.
więcej informacji chętnie udzielę drogą mailową pod adresem c…@wp.pl
Treść ogłoszenia jasno i wyraźnie wskazuje, że głównym celem jest zatrudnienie pracownicy (chociaż nawet i chęć pracowania nie jest niezbędna), która będzie dyspozycyjna również po godzinach pracy. Skoro jedynymi wymogani są chęć do nauki, poważne podejście do powierzonych zadań, lojalność i dyksrecja to główny zakres obowiązków jest raczej oczywisty. Również wynagrodzenie, które jest przedstawione w ogłoszeniu zupełnie nie pasuje do roli asystentki. Rekruter proponuje aż 10 tys. złotych.
Z drugiej strony jednak forma ogłoszenia, jego bezpośrednia treść oraz mail kontaktowy w domenie @wp.pl mogą wskazywać, że ogłoszenie jest spreparowane i „po drugiej stronie” wcale nie ma przedstawiciela firmy transportowej.
„Baby to baby”
Mamy (jeszcze) patriarchalne społeczeństwo. Objawia się to u niektórych osób, nawet piastujących bardzo odpowiedzialne stanowiska, dyskredytowaniem kobiet oraz wysoce przedmiotowym podejściem do nich. Podział społeczeństwa na ludzi i kobiety jest przejawem słabości, kompleksów i problemów z osobowością, ale wielu mężczyzn ciągle tak robi. I chyba każdy ma w swoim otoczeniu kogoś, kto przejawia takie właśnie podejście.
Wśród wielu komentarzy pod wpisem, które krytykują taką formę ogłoszeń o pracę, znaleźć można jednak takie kwiatki
Dobre, wreszcie oferta, która mówi wprost czego się naprawdę oczekuje od asystentek i kim one są.
Potwierdza to jedynie, że są osoby, które jednoznacznie kojarzą posadę asystentki z rolą kochanki. „Pół biedy” jak jest to losowy internauta, ale znacznie gorzej jak taką osobą jest pracodawca.