Starbucks ma kłopoty, więc jego prezes sam został baristą

Biznes Na wesoło Praca Dołącz do dyskusji
Starbucks ma kłopoty, więc jego prezes sam został baristą

Jeszcze nie tak dawno temu Starbucks był uznawany za jedną z najbardziej kultowych marek. Firma jednak straciła sporo ze swojego dawnego czaru, zwłaszcza „generacja Z” nie czuje już tak bardzo magii tej marki. Jak to odzyskać? Nowy prezes firmy stwierdził, że sam zostanie baristą.

Barista w Starbucksie to był niedawno supermodny zawód. Co się zmieniło? Pandemia sprawiła, że przesiadywanie w kawiarniach przestało być jednym z najpopularniejszych sposobów na spędzanie wolnego czasu. Kryzys gospodarczy sprawił, że jednak oszczędzamy na sojowych latte. A młode pokolenie, określane jako generacja Z, millenialsowej fascynacji „starbuniem” chyba zwyczajnie nie rozumie. Zwłaszcza, że dziś to już nawet Żabka jest „kawiarnią”.

Sieć miała też poważne problemy wizerunkowe. Firma długo walczyła ze związkami zawodowymi, które chciały poprawy warunków pracy. A to nie podobało się nie tylko pracownikom, ale i raczej lewicowo nastawionym klientom sieci.

Firma ma nowego CEO, Laxmana Narasimhana, który ma za zadanie przywrócić dawny blask popularnej sieci. Szef już ma nowy, całkiem ciekawy pomysł.

Barista w Starbucksie będzie jednocześnie prezesem firmy

Narasimhan z jednej strony zapowiada podwyżki i więcej benefitów dla pracowników. Z drugiej – chce, żeby firma była bardziej „eko” i bardziej „fit” – ma to symbolizować m.in. seria kaw z domieszką oliwy z oliwek.

Prezes Starbucksa zapowiedział coś jeszcze, co przykuwa zdecydowanie najwięcej uwagi – otóż sam zostanie baristą. Ma się pojawiać za ladą i przy ekspresie regularnie, co miesiąc – na pół dnia.

Jak każdy pracownik, prezes musiał przejść 40-godzinne szkolenie na baristę. W liście do pracowników nowy CEO podkreśla, że „noszenie zielonego fartucha pozwoliło mu lepiej zrozumieć firmę i codzienne wyzwania, przed którymi stoją jej pracownicy”.

Na pewno jest to ciekawy zabieg PR-owy. Pracownicy Starbucka narzekali latami na to, że zarząd ich nie rozumie – no to nowy prezes chce pokazać, że jest jednym z nich. Ale czy to tylko taki „trick”, żeby przekonać do siebie załogę? Nawet jeśli – to na pewno wielu prezesom i wielkim dyrektorom wiele by dało, by poznać po prostu codzienne funkcjonowanie swojej firmy – i zobaczyć, jak naprawdę wygląda ich biznes od podszewki.