Telenowele, które goszczą na antenie niemal każdej stacji, są świetnym sposobem na edukowanie obywateli. W niczym nieskrępowany sposób dowolne zjawisko społeczne można pokazać, aby w ten sposób oswoić z nim ludzi, a pośrednio tak wpływać na zmianę niektórych przyzwyczajeń. Dlatego właśnie popularne Barwy Szczęścia na TVP2 dają prawo głosu antyszczepionkowcom. Zamiast tego powinni ich zmieszać z błotem.
W tym popularnym serialu pojawił się wątek, który z pewnością ucieszył wszystkich przeciwników szczepienia dzieci. Oto para bohaterów została wezwana w trybie pilnym do swojej przychodni. Tam, wraz z innymi młodymi rodzicami dowiadują się, że pielęgniarka zamiast prawdziwych szczepionek, wstrzykiwała dzieciakom sól fizjologiczną. Cieszy ukłon scenarzystów wobec historii opisywanych na Bezprawniku, ponieważ to prawdziwa historia, która miała miejsce we Włoszech. To tam pewna antyszczepionkowa pielęgniarka przez pół roku udawała, że szczepi dzieci.
Początkowe oburzenie rodziców szybko zostaje zastąpione pokazaniem pewnej pary, która bardzo cieszy się z takiego obrotu sprawy, ponieważ oni szczepić nie chcieli, ale ustawodawca nie popiera takich postaw i zwyczajnie boją się kary za nieszczepienie dzieci. Momentalnie zasiali w bohaterach ziarno niepewności, a następnie zapraszają ich na ospa-party, które organizują dla swojego dziecka. Rozterkom bohaterów poświęcono już kilka odcinków, a ostatecznie dziecko zaszczepili. Główne argumenty, jakie ich przekonały to „całą noc czytaliśmy w internecie, że jednak warto”, i sąsiadka-lekarka, która badanie dziecka kończy jakże przekonującym stwierdzeniem „ze mną się nie napijesz” „Czy państwo mi ufacie?”.
Barwy Szczęścia w TVP2 traktują anyszczepionkowców jak równorzędny głos w dyskusji
Nie zdziwię się, jeżeli za kilka tygodni dziecko ciężko zachoruje na chorobę, na którą było szczepione. Pojawią się oczywiście wyrzuty sumienia, strach o życie, głosy wsparcia ze strony nowych znajomych, którzy jednak nie omieszkają powiedzieć, że „a nie mówiliśmy?” Dziecko ostatecznie przeżyje, ale będzie to okupione ciężką walką o jej życie z reanimacją włącznie. Na koniec lekarze z radością stwierdzą „dobrze, że szczepione, bo mało brakowało„. Jakby tego było mało, po emisji odcinka na fanpejdżu serialu Barwy Szczęścia pojawił się wpis z ankietą dotyczącą szczepień.
Podczas gdy u nas antyszczepionkowców wciąż pokazuje się jako równorzędny głos w dyskusji, we Francji sprawę stawia się jasno. Nieszczepione dzieci nie będą przyjmowane do publicznych placówek. Ponadto wprowadzają obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobom, które do tej pory były jedynie zalecane. Właśnie w odpowiedzi na coraz częściej pojawiające się postulaty antyszczepionkowców.
“Jeśli rodzice będą odmawiać obowiązkowych szczepień głównymi konsekwencjami będą kłopoty z przyjęciem ich dzieci do szkół, przedszkoli i innych państwowych placówek”
Beata Szydło, była premier sama mówiła, że nie lekceważy głosów tych, którzy oczekują prawa do nieszczepienia dzieci. Zapowiadała również, że będzie się zastanawiać nad pogodzeniem tych dwóch stanowisk. Postawa przerażająca, zwłaszcza że wypowiedziana przez szefową rządu, a nie gdzieś w dyskusji pod budką z piwem. Bo właśnie tam jest miejsce na takie poglądy.