Raczej nikt już nie ma wątpliwości, że czeka nas ciężka zima – ceny energii i ciepła rosną, są obawy o dostępność węgla. Przedstawiciele rządu próbują jednak uspokajać. Jak twierdzi minister klimatu Anna Moskwa, węgla z importu i krajowych kopalń będzie wkrótce więcej. Będzie też więcej dodatków osłonowych.
Będzie więcej dodatków osłonowych
Wielu Polaków tylko czeka, aż będzie mogło złożyć wniosek o dodatek węglowy. Przysługiwać będzie gospodarstwom domowym, w których głównym źródłem ciepła jest węgiel. Minister Anna Moskwa w rozmowie z „Rz” podkreśla jednak, że będzie więcej dodatków osłonowych. Chodzi prawdopodobnie o dodatki, które mają również otrzymać ogrzewający dom pelletem czy olejem opałowym, choć przedstawiciele rządu zapowiadają, że wysokość tych dodatków ma być „proporcjonalna do wzrostu cen tych surowców”. Co więcej, w tym przypadku na środki od państwa trzeba będzie czekać dłużej; odpowiednie przepisy wejdą w życie prawdopodobnie dopiero we wrześniu. Jak twierdzi minister, koszt dodatków może wynieść 35 mld zł.
To zresztą nie wszystko. Minister zapowiada również, że rząd szykuje nowy pakiet rozwiązań, jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej. Pod uwagę mają brane być różne rozwiązania – od mrożenia cen energii elektrycznej po inny sposób przeliczania taryfy. Obniżkę cen energii elektrycznej mają odczuć odbiorcy końcowi. Nie wiadomo jednak, czy nowe rozwiązanie obejmie również przedsiębiorców.
Minister zapowiada również więcej węgla. I krajowego, i z importu
Minister klimatu twierdzi również, że będzie więcej węgla; Polska miała w tym roku importować 13 mln ton węgla, z czego 6 mln ton już dotarło do kraju, a dostawę kolejnych 6 mln ton już zakontraktowano. Teoretycznie to dobra wiadomość, problem polega jednak na tym, że w takim wypadku będzie brakować 4 mln ton węgla – tyle wynosiły bowiem zapasy w 2021 r. PGE Paliwa i Węglokoks mają jednak pracować nad zakontraktowaniem kolejnych dostaw, a ostateczny import ma wynieść ok. 17 mln ton. Jeśli faktycznie tak by się stało, istnieje realna szansa, że sprowadzono by wystarczającą ilość surowca.
O ile jednak szacunki rządu są dość optymistyczne, o tyle należy pamiętać o kilku problemach. Po pierwsze – nie tylko Polska musi jakoś zastąpić rosyjski węgiel. To oznacza, że również inne kraje starają się zwiększyć import tego surowca. Po drugie – już wcześniej odnotowywane były problemy z jakością sprowadzanego węgla. Wreszcie po trzecie – możliwości przeładunkowe portów nie są tak duże, jak planowany import. To wszystko z kolei oznacza, że mimo tonowania nastrojów przez przedstawicieli rządu, sytuacja nie wygląda najlepiej – i nie wiadomo ostatecznie, czy węgla faktycznie nie zabraknie.