Na czym polega bezpodstawne wzbogacenie pracownika?
Z samej definicji stosunku pracy wynika, że pracownikowi należy się wynagrodzenie za wykonywane przez niego obowiązki. Kwota, jaka znajdzie się na jego koncie powinna więc odpowiadać pracy, jaką rzeczywiście wykonał. Analogicznie – za nieprzepracowane godziny pieniądze mu się nie należą (oczywiście nie licząc tu takich przypadków jak przestój w pracy, płatny urlop czy zwolnienie lekarskie).
Jeśli więc pracownik otrzyma więcej pieniędzy niż się mu należy, można mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu. Wprawdzie przepisy związane z tą kwestią znajdują się w Kodeksie cywilnym, a nie w Kodeksie pracy. KP pozostawia sobie jednak pewną „furtkę", a mianowicie art. 300, zgodnie z którym:
Pracownik, który otrzymał zawyżone wynagrodzenie, powinien je zwrócić
Idąc dalej, zgodnie z Kodeksem cywilnym i przepisami o bezpodstawnym wzbogaceniu, osoba, która bezpodstawnie uzyskała korzyść majątkową kosztem innej osoby, musi ją zwrócić.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Może się jednak zdarzyć, że pracownik w międzyczasie wyda pieniądze, które znalazły się na jego koncie. I często wcale nie ze złej woli, ale z tego powodu, że sam nie zauważył, że pracodawca wypłacił mu za dużą kwotę. O ile w przypadku wpisania zbyt wielu zer i wypłaceniu np. 40 tysięcy złotych zamiast 4 trudno byłoby ten błąd przegapić, to już inaczej sytuacja wyglądałaby, gdyby pracodawca pomylił się przy rozliczaniu nadgodzin i na koncie znalazłaby się np. kwota zawyżona o 300 złotych.
Wprawdzie Sąd Najwyższy w dość starym wyroku, bo z 1994 roku uznawał, że pracownik powinien „z góry” liczyć się z tym, że będzie musiał zwrócić nadwyżkę od wynagrodzenia. Od tego czasu stanowisko w tej sprawie jednak mocno się zmieniło. W kolejnych latach SN zaznaczał, że pracownik ma prawo uważać, że pieniądze znajdujące się na jego koncie są zasadne.
Tym samym nie musi się liczyć z obowiązkiem ich zwrotu. Tym bardziej, że to pracodawca musi zadbać o odpowiednie rozliczanie wynagrodzenia. Nie może wymagać od zatrudnionych osób, by dokładnie sprawdzały każdą kwotę przelewu. Sam powinien kontrolować swoje pomyłki i w takiej sytuacji domagać się zwrotu.
Pracownik, który zdaje sobie sprawę z pomyłki pracodawcy, powinien jednak liczyć się z tym, że jeśli dobrowolnie jej nie zgłosi, ryzykuje rozwiązaniem umowy o pracę bez wypowiedzenia z własnej winy (dyscyplinarnie). Jednym z jego podstawowych obowiązków jest bowiem dbanie o dobro zakładu pracy i ochronę jego mienia, a także zachowanie lojalności wobec pracodawcy. Ukrywanie nadwyżki w wypłacie wynagrodzenia można natomiast uznać za naruszenie tych obowiązków.
Pracodawca nie może samowolnie potrącać pieniędzy z kolejnego wynagrodzenia
Jeśli już bezpodstawne zbogacenie pracownika będzie mieć miejsce, to pracodawca może niekoniecznie chcieć czekać na zwrot pieniędzy. Wygodniejszym rozwiązaniem niż wysyłanie przelewów w tę i z powrotem wydaje się po prostu pomniejszenie o daną kwotę kolejnej wypłaty.
Tutaj jednak pojawia się pewien problem. Zgodnie z art. 282 Kodeksu pracy pracodawca nie może bezpodstawnie dokonywać potrąceń z wynagrodzenia czy je obniżać. Tak samo jak nie wolno mu samowolnie wstrzymać wypłaty wynagrodzenia za kolejny miesiąc do czasu aż odzyska omyłkowo wypłacone pieniądze. W ten sposób naraża się na karę grzywny i narusza prawa pracownika.
Nie oznacza to jednak, że takich potrąceń nie może dokonywać w ogóle. Czasami takie rozwiązanie będzie też najwygodniejsze z punktu widzenia samego pracownika. Przepisy wymagają jednak, by takie rozwiązanie nie było efektem jednostronnej decyzji pracodawcy, ale by pracownik wyraził na nie zgodę.