Jesteśmy tak bogatym społeczeństwem, że co prawda na próbę, ale wprowadzamy… bezwarunkowy dochód podstawowy. Czy to dobry pomysł? Rozwiązania testowały już Niemcy oraz Finlandia. Czy sprawdzi się również w rodzimych realiach? Śmiem wątpić.
Szokująca informacja, że bezwarunkowy dochód podstawowy będzie testowany w Polsce została przedstawiona kilka dni temu. Początkowo w eksperymencie wezmą udział niektórzy mieszkańcy z północnych kresów Polski. Przez dokładnie dwa lata grupa licząca minimum 5 a maksymalnie 31 tysięcy osób będzie co miesiąc otrzymywała 1300 złotych. Czy to dużo? Z jednej strony, nie jest to kwota, która pozwoli na przeżycie choćby jednego miesiąca, z drugiej zaś jest niemalże trzykrotnie wyższa od popularnego 500+.
Za eksperyment odpowiedzialne będzie Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza. Decyzja, aby badanie przeprowadzić właśnie na tym obszarze nie wzięła się znikąd. To region, który bardzo źle wypada w zestawieniach uwzględniających wysokość dochodów, ubóstwa, aktywności gospodarczej oraz bezrobocia.
Czym jest dochód bezwarunkowy?
Tym czym dla fanów serii gier Mario Bros był pojedynek z ostatnim bossem w ostatnim zamku, na ostatniej wyspie. Tym czym dla spadającego z ekstraklasy w 2006 roku Lecha Poznań była Amica Wronki oraz tym czym dla argonautów było złote runo. Dla prawdziwego socjalisty z krwi i kości jest spełnieniem najskrytszych marzeń. Bowiem w myśl zasady – czy się stoi, czy się leży…, bo przecież pieniądze rosną na drzewach, racja?
Jego głównym założeniem jest wprowadzenie rozwiązania, dzięki któremu możliwe będzie pokrycie podstawowych potrzeb każdego człowieka. Entuzjaści rozdawnictwa uważają, że tego typu świadczenia społeczne mogą przyczynić się do wyrównania szans w dostępie do edukacji oraz rozwoju. Podobny eksperyment rozpoczął się przed rokiem w Niemczech. Dokładnie rok temu, w maju eksperci z Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych podjęli się projektu w ramach którego przez 3 lata 122 osoby otrzymują 1200 euro. W jednym z regionów Hiszpanii, w Katalonii rozpocznie się pięcioletni program, dzięki któremu 5 tysięcy osób będzie otrzymywać od 700 do 900 euro przez okres 2 lat.
Jak widać po powyższych przykładach rozwiązania testowane są także w Europie Zachodniej. Jednak zarówno w przypadku Niemiec, jak i Hiszpanii grupa, na której przeprowadzone zostanie to badanie będzie znacznie mniejsza niż ta warmińsko-mazurska
Bezwarunkowy dochód podstawowy – czy to rozwiązanie ma sens?
Oburzeni entuzjaści wolnego rynku oczywiście krzykną, że to patologia. Czy przeprowadzanie badań można jednak zakwalifikować jako zjawisko patologiczne? Sądzę, że nie. Bardzo przecież możliwe, że w ten sposób przeprowadzone badanie dobitnie wykaże, że systemowe założenia tego rozwiązania są błędne, a w konsekwencji nie będą realizowane. Sam wprawdzie jestem przeciwny, zupełnie nie rozumiem założeń tego modelu. To przecież trochę tak jakby zgodzić się z Jasiem Kapelą, którego marzeniem byłoby otrzymywanie stałego wynagrodzenia za wypisywanie głupot w Internecie. Jednak założenia bezwarunkowego dochodu są jeszcze gorsze, przecież w tym systemie taki Kapela otrzymywałby środki nawet bez konieczności tworzenia wierszy dla 12 osób.
Czy pomoc socjalna ze strony państwa jest w ogóle potrzebna?
Oczywiście, że tak. W moim odczuciu odmienione przez wszystkie przypadki 500+ systemowo wcale nie było złym rozwiązaniem. Było za to fatalnie zaplanowane i jeszcze gorzej rozdysponowywane. Poziom życia osób wywodzących się z najbiedniejszych warstw społecznych w Polsce w dalszym ciągu pozostaje na żenująco niskim poziomie i wymaga poprawy. 500+ z pewnością doprowadziło do pewnej poprawy ekonomicznej wielu rodzin, jednak w ogólnym rozrachunku uważam, że należy oceniać ten program negatywnie. W końcu na tyle została wyceniona cena losów naszego kraju.
Populiści obiecujący wprowadzanie kolejnych rozwiązań socjalnych tj. dofinansowania na dzieci oraz trzynastej, czternastej i dwudziestej emerytury kosztem świadczeń zapewniają sobie głosy w kolejnych wyborach.