Prawdopodobnie większość osób co najmniej raz słyszała o problemach Biedronki z UOKiK-iem – Urząd jest bezlitosny i regularnie wszczyna postępowania wyjaśniające, a w niektórych przypadkach zobowiązał już sieć do podjęcia konkretnych działań. Teraz Biedronka znów trafiła pod lupę UOKiK – tym razem za swoje akcje promocyjne dotyczące zwrotów na voucher.
Biedronka wprowadziła w błąd klientów? UOKiK bada kolejne akcje promocyjne sieci
Na przestrzeni ostatnich kilku lat UOKiK regularnie przygląda się akcjom promocyjnym dużych sieci handlowych – wśród nich jest również, co nie powinno nikogo dziwić, Biedronka. Działania sieci często są zresztą poddawane uważnej analizie Urzędu. Teraz, jak poinformował Prezes UOKiK Tomasz Chróstny, pod lupą Urzędu znalazły się akcje promocyjne „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”, które odbywały się odpowiednio 31 stycznia i 14 lutego 2024 r. W ich ramach klienci byli zachęcani do kupienia określonych produktów, za które mieli otrzymać „Zwrot 100% na voucher”. Sęk w tym, że warunki promocji były znacznie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
W rzeczywistości, jak można przeczytać na stronie Urzędu,
Przykładowo, za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma – o czym też konsumenci nie wiedzieli zapoznając się z reklamą. Ponadto obowiązywał limit jednego vouchera na kartę lojalnościową sieci.
W rezultacie zatem promocja nie była tak korzystna, a w dodatku trzeba było wydać więcej, niż ostatecznie był warty voucher (nie mówiąc już o tym, że voucher był przyznawany na zakup produktów innej kategorii). Co więcej, Jeronimo Martins Polska wymagało, by klienci sprawdzali szczegółowe informacje na temat promocji na stronie internetowej, tablicy ogłoszeń lub już bezpośrednio na voucherze, wydawanym po dokonaniu zakupów. Jak komentuje prezes UOKiK Tomasz Chróstny,
Klienci Biedronki kupili produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będę mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty
Biedronce znowu grozi kara
Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółka Jeronimo Martins Polska, będąca właścicielem Biedronki, może ponieść karę w wysokości nawet 10 proc. obrotu.