Rząd jest gotów na to, by już w połowie lipca uruchomić pierwsze wypłaty bonu turystycznego. Dużo zależy od Senatu i czasu jaki spędzi on na wprowadzeniu poprawek. Wiemy już na pewno, że ewentualna poprawka rozszerzająca go na bezdzietnych nie przejdzie. Będzie więc to jedynie prorodzinny bon turystyczny. Jak działa? Wyjaśnijmy.
Bon turystyczny jak działa?
Wicepremier Jadwiga Emilewicz mówiła dziś w Gdańsku, że nie będzie trzeba składać wniosku o bon turystyczny. Będzie on bowiem przysługiwał z automatu osobom, które pobierają świadczenie 500+. Bon jednak nie będzie trafiał do nas ani w postaci gotówki, ani karty przedpłaconej. 500 plus na wakacje wydamy poprzez Platformę Usług Elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Z której korzysta coraz więcej osób, szczególnie od czasu gdy uruchomione zostały programy pomocowe dla przedsiębiorców w związku z kryzysem.
Tym cyfrowym bonem beneficjent będzie mógł płacić w agroturystyce, w hotelu czy tez u operatora turystycznego. I płatnikiem będzie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Tworzymy zatem rodzaj usługi, którą ja nazywam ZUS-Pay.
…mówi wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Co ważne, właściciel obiektu turystycznego nie będzie musiał posiadać terminalu płatniczego. Wystarczy bowiem posiadanie na przykład przez właściciela gospodarstwa agroturystycznego profilu w PUE ZUS.
Bon turystyczny nie obejmie między innymi bezdzietnych
Bon turystyczny wzbudził kontrowersje po tym jak okazało się, że nie jest to 1000 plus na wakacje dla każdego, tylko 500 złotych na każde dziecko. To z automatu wykluczyło osoby bezdzietne, ale też osoby nieco starsze, których dzieci ukończyły 18 lat. Rząd uznał, że te osoby nie potrzebują pomocy finansowej przy organizacji wakacji, choć i one zostały dotknięte przez kryzys.
Pytałem dziś minister Emilewicz o to, co zrobi jej partia jeśli Senat przyjmie poprawkę rozszerzającą bon turystyczny na bezdzietnych. Pani premier odpowiedziała, że jej uchwalenie byłoby bardzo trudne, również pod względem technicznym. Bo system jest już przygotowany na obsługę osób, które są połączone z systemem obsługującym świadczenie 500+.
Dziwnie brzmią dla mnie słowa o jakichś technicznych ograniczeniach, które blokują pomoc milionom Polaków bez prawa do 500+. Dlatego między słowami można wyczytać że albo rząd nie ma pieniędzy by pomóc większej liczbie osób, albo też nie interesuje go los ludzi, którzy nie założyli rodziny. Bo – i tu musimy wejść w kontekst wyborczy – często nie jest to elektorat popierający Prawo i Sprawiedliwość. Tak to odbieram, bo racjonalnych argumentów na to dlaczego pominięto bezdzietnych, znaleźć nikt nie umie. Bo ich po prostu nie ma.