Przyjechać do szpitala jest względnie łatwo. Gorzej z niego wrócić do domu

Prawo Zdrowie Dołącz do dyskusji
Przyjechać do szpitala jest względnie łatwo. Gorzej z niego wrócić do domu

Pacjent przywieziony do szpitala może znaleźć się w naprawdę trudnym położeniu. Powrót ze szpitala może bowiem okazać się wyzwaniem przerastającym jego możliwości. Dotyczy to w szczególności osób dowożonych do szpitala przez służby, które ze względu na brak miejsc w szpitalu nie są przyjmowane na oddział. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich.

Brak miejsc w szpitalu – pacjent musi wrócić do domu

Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi od osób, które znalazły się w trudnej sytuacji, związanej z koniecznością samodzielnego powrotu ze szpitala. Problem dotyczy w szczególności osób, które zostały tam przetransportowane niezależnie od swojej woli, a ze względu na brak miejsc w szpitalu, nie zostały przyjęte na oddział. Jak podkreśla RPO:

Z praktyki Zespołów Ratownictwa Medycznego i doświadczeń personelu wynika, że zdarza się, iż pacjent przywieziony do szpitala ostatecznie w nim nie pozostaje. Mowa o osobach, których dowóz odbywa się zgodnie z art. 18 ust. 5 i 7 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego – np. gdy osoba pobudzona psychoruchowo zostaje przewieziona do szpitala, niejednokrotnie po zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego. Takie sytuacje mogą wpływać na naruszenie podstawowych praw obywatela, zwłaszcza prawa do poszanowania godności (art. 30 Konstytucji RP).

Powrót ze szpitala może okazać się wyzwaniem

Faktycznie, służby dowożą pacjentów do szpitali, przekazują pod opiekę specjalistów i tracą nimi zainteresowanie – z resztą zgodnie z procedurą. Nikt jednak nie przewidział sytuacji, takiej jak brak miejsc w szpitalu – kiedy pacjent nie może zostać przyjęty na oddział, musi więc wrócić do domu na własną rękę. A taki powrót może być naprawdę wyzwaniem. Jak podkreśla RPO:

Szpitalne placówki ochrony zdrowia psychicznego w wielu przypadkach znajdują się z dala od ośrodków miejskich. Osoby w takiej sytuacji – często transportowane w sposób nagły do placówki z powodu zachowań zagrażających ich życiu lub życiu i zdrowiu innych osób – mają trudności w powrocie do domu (nie mają ze sobą dokumentów ani pieniędzy, są ubrane nieodpowiednio do pogody itp.). Zespół Ratownictwa Medycznego lub policjanci po przetransportowaniu takiej osoby do szpitala opuszczają placówkę, nie czekając na decyzję ws. leczenia w szpitalu.

I pacjent w takiej sytuacji nie ma jak wrócić. Oczywiście, sporo osób zwyczajnie wezwałoby rodzinę, lub taksówkę. Jednak nie można liczyć tutaj na dobre relacje rodzinne, czy środki finansowe pacjentów. Każdy ma prawo być bez środków do życia, nie każdy musi również mieć osoby bliskie, które mogłyby po niego przyjechać (pomijając już fakt, że w przypadku wyjazdu do szpitala nie zawsze pacjent pomyśli o zabraniu z sobą telefonu, czy portfela).

Trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu niedoszłych pacjentów

Niezależnie od przyczyn, pacjent, który nie został przyjęty na oddział na przykład ze względu na brak miejsc w szpitalu, jest pozostawiony sam sobie. Transport sanitarny (czyli transport organizowany najczęściej przez gminy) dotyczy pacjentów wypisanych ze szpitala, aby z niego skorzystać, trzeba zostać do szpitala przyjętym. Pacjent, który przeszedł tylko badania i finalnie nie trafił na oddział, nie ma jak wrócić do domu.

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, pozostawienie niedoszłych pacjentów bez pomocy w powrocie do domu może łamać art. 30 Konstytucji RP, który gwarantuje każdemu poszanowanie godności. Narażenie niedoszłego pacjenta na konieczność samodzielnego powrotu do domu może naruszać tę godność – zwłaszcza jeżeli ten nie ma środków na transport ani osób bliskich, które mogłyby po niego przyjechać.