Taki paradoks. Im bogatsze miasto, tym poziom życia przeciętnego człowieka jest niższy – powiedział niedawno mój kuzyn-podróżnik, co mieszkał w paru bardzo zamożnych miejscach. Ta zasada zaczyna obowiązywać też w Polsce. Ceny mieszkań na wynajem rosną jak szalone. By wynająć porządne, rodzinne mieszkanie w stolicy, trzeba już zapłacić 4,5 tys. zł miesięcznie!
5800 brutto. Brzmi nieźle? Według serwisu Pracuj.pl właśnie tyle wynosi przeciętna płaca w stolicy. Można mieć za to oczywiście sporo, bo na rękę wynosi to ok. 4100 zł. No to teraz przyjrzymy się najnowszym danym Bankier.pl i serwisu OtoDom na temat cen wynajmu nieruchomości. Jeśli zadowolimy się kawalerką lub jakimś mieszkaniem, to w stolicy jakoś przeżyjemy. Ceny wynajmu takiego mieszkania to średnio 2156 zł. Problem się zaczyna, gdy szukamy czegoś bardziej rodzinnego…
Z wyliczeń wynika, że za miesiąc wynajmu mieszkania o wielkości 38-60 m2 trzeba zapłacić już 2887 zł. Ale już za mieszkanie o wielkości od 60 do 90 metrów trzeba dać miesięcznie… 4553 zł. Kwota kosmiczna, nawet jeśli weźmie się przeciętne, dość wysokie, zarobki w stolicy.
Ceny ofertowe mieszkań na wynajem (miesięcznie, w zł). Dane: badanie OtoDom.pl i Bankier.pl
Ceny mieszkań na wynajem. Warszawa już jest miastem z europejskiego topu
Wiele lat Warszawa była uznawana raczej za peryferyjną metropolię – przynajmniej z europejskiego punktu widzenia. Mieszkaniec Mediolanu czy Berlina raczej nie miał potrzeby, by tam się zapuszczać (ani tym bardziej – by tam inwestować). A mieszkaniec Londynu często pewnie nie zdawał sobie sprawy, w jakim kraju w ogóle ta Warszawa jest.
Jednak w ostatnim czasie nasza stolica awansowała to pierwszej ligi w Europie. Są tam już siedziby światowych koncernów, dobre restauracje, etc. Ale co się też z tym wiąże – jest sporo inwestorów. Niby to dobrze – inwestycje przecież napędzają gospodarkę, prawda? No cóż, jeśli inwestycje oznaczają budowę nowych miejsc pracy, to jak najbardziej. Jednak jeśli inwestycje oznaczają, że ktoś z zagranicy kupuje pięćdziesiąt mieszkań, by patrzeć jak rośnie ich wartość – to już niekoniecznie.
Z takim właśnie problemem zmagają się najzamożniejsze europejskie miasta. Mieszkanie w dobrym punkcie Londynu czy Paryża to coraz częściej coś nieosiągalnego dla przeciętnego Brytyjczyka czy Francuza. Właśnie dlatego, że mieszkania to coraz częściej po prostu inwestycje milionerów z różnych zakątków świata. Kilka lat temu głośna była historia apartamentowca w centrum stolicy Wielkiej Brytanii. Nie mieszał w nim na stałe dosłownie nikt, a wszyscy, którzy kupili tam mieszkania, nie byli nawet zameldowani w UK.
Wygląda na to, że Warszawa idzie powoli tą drogą. Jeszcze może nie jest tak tragicznie, ale jak poziom rozwoju stolicy się utrzyma na takim poziomie co teraz, to pewnie powtórzy się sytuacja znana z wielu zachodnich miast. Nikogo z kasy średniej nie będzie stać na mieszkania blisko centrum, więc masowo będą się zapełniać przedmieścia. To nie oznacza nic dobrego – korki zwiększą się jeszcze bardziej, a centrum stanie się przestrzenią tylko dla bogatych.
Ceny mieszkań na wynajem. No dobrze, to gdzie warto mieszkać?
Dobra wiadomość jest taka, że ceny w każdym innym polskim mieście są zdecydowanie niższe niż w stolicy. Numerem dwa pod względem cen jest Gdańsk, ale tam wynajęcie dużego mieszkania kosztuje średnio 3215 zł. Niemało, ale ciągle o ponad tysiąc zł mniej niż w Warszawie.
W okolicach 3 tys. można wynająć rodzinne lokum w Krakowie czy we Wrocławiu.
Co ciekawe, dość tanie mieszkania na wynajem są w tradycyjnie silnym gospodarczo Poznaniu. Tam mieszkanie o powierzchni od 60 do 90 m2 można wynająć za średnio 2472 zł miesięcznie. Więcej trzeba zapłacić za takie lokum w Szczecinie czy Lublinie.
Stosunkowo tanimi miastami pod względem cen mieszkań na wynajem są też Katowice oraz Łódź. W tym pierwszym za rodzinne lokum trzeba zapłacić 2524 zł miesięcznie, a w tym drugim – 2584 zł.