Tempo, z jakim rozwija się w ostatnim czasie sztuczna inteligencja jest tak zawrotne, że trudno jest odnotowywać kolejne zaliczane przez AI kamienie milowe. Po zaledwie paru miesiącach od premiery coraz częściej ChatGPT zastępuje pracowników. Czy powinniśmy mieć powody do niepokoju? I jakich branż dotyczą największe obawy?
ChatGPT zastępuje pracowników
Amerykański serwis Resume Builder przepytał grupę tysiąca liderów biznesowych z USA. W ankiecie padło kilka pytań, między innymi o to czy w ich firmach już doszło do sytuacji, w której sztuczna inteligencja doprowadziła do zwolnienia pracowników. Wynik: w co czwartej firmie stało się to już faktem. To znaczy ktoś stracił pracę dlatego, że jego zadanie mógł z powodzeniem zacząć wykonywać ChatGPT.
Co jeszcze wynika z badań? Otóż 49% firm już korzysta z ChatGPT, a kolejne 30% z nich planuje zacząć używać go w najbliższym czasie. W jednej czwartej spośród firm stosujących sztuczną inteligencję w swojej codziennej działalności udało się oszczędzić w ten sposób co najmniej 75 tysięcy dolarów! I aż 93% planuje rozszerzać korzystanie z ChatGPT w przyszłości. Co zapewne będzie wiązać się z dalszymi redukcjami w „żywych” etatach.
Bardzo istotne jest też zestawienie czynności, w jakich sztuczna inteligencja najczęściej zastępuje ludzi. 66% firm używa ChatGPT do pisania kodów, 58% wykorzystuje go do copywritingu i tworzenia kontentu, a dla 52% sztuczna inteligencja przydaje się do pisania dokumentów albo podsumowań spotkań. To nie wszystko – nowe narzędzie pozwala też w sporej mierze wyręczać działy rekrutacji. 77% respondentów używa ChatGPT do tworzenia opisów stanowisk pracy, dwie trzecie firm wykorzystuje go do pisania kwestionariuszy odpowiedzi, tyle samo przyznaje się do tego, że sztuczna inteligencja służy do… odpowiadania na zgłoszenia potencjalnych pracowników.
Jaka przyszłość czeka „analogowych” pracowników?
Kiedy analizuję dane badania Resume Builder czuję niepokój. Jeśli po raptem 3-4 miesiącach działania narzędzia dochodzi do jego tak rewolucyjnego wpływu na biznes, trudno nie mieć obaw o przyszłość ludzi, mogących z dnia na dzień tracić pracę na rzecz AI. Dla mnie ChatGPT to nie jest po prostu nowy iPhone. To rewolucja, która może – choć wcale nie musi – wymknąć się spod kontroli. Niewykluczone, że pierwszy boom na korzystanie ze sztucznej inteligencji niedługo przerodzi się w statyczne zjawisko, w przypadku którego po prostu ludzie będą korzystać z dodatkowej formy pomocy. Nie można jednak nie myśleć o scenariuszu o wiele gorszym. Takim, w którym firmy lekką ręką zaczną wyrzucać setki ludzi na bruk, widząc w sztucznej inteligencji ogromne oszczędności.
Warto jednak pamiętać, że inna rewolucja, w postaci chociażby automatyzacji produkcji, wcale nie doprowadziła do masowego wzrostu bezrobocia. To, że maszyna w niektórych sprawach zaczyna wyręczać człowieka, często oznacza tylko tyle, że dana osoba może zacząć zajmować się innymi zadaniami. Oby tak było w przypadku ChatGPT i innych narzędzi wykorzystujących AI, które będą zaraz wyrastać jak grzyby po deszczu.