W obliczu zachodnich sankcji chińskie inwestycje w Rosji mogą stanowić jakąś nadzieję na ratunek dla tamtejszej gospodarki. Partnerstwo Pekinu i Moskwy wcale nie oznacza jednak sojuszu, czy wielkiej przyjaźni. Chińskie firmy mogą być zainteresowane wykupem rosyjskich gigantów surowcowych, albo zwiększeniem w nich udziałów.
Rosyjskie przedsiębiorstwa surowcowe mogą być teraz łakomym kąskiem dla chińskich inwestorów
Zachodnie sankcje uderzają w rosyjską gospodarkę. Ta i tak stoi przede wszystkim na eksporcie surowców. Moskiewska giełda wciąż nie działa, Federacja Rosyjska może zbankrutować, perspektywy dla tamtejszych przedsiębiorstw nie wyglądają zbyt dobrze. Dotyczy to także gigantów surowcowych i energetycznych w rodzaju Gazpromu, czy producenta aluminium Rusal. Czy ktoś w tej sytuacji chciałby w ogóle w nie inwestować? Jak najbardziej. Mowa oczywiście o Chinach, które rozważają zwiększenie udziałów w rosyjskich przedsiębiorstwach lub nawet ich wykupienie.
Myliłby się jednak ten, który sądzi, że Pekin zamierza wyciągnąć pomocną dłoń w stronę Władimira Putina. Jak podaje agencja Bloomberga, potencjalne chińskie inwestycje w Rosji mają na celu zapewnienie zwiększenia importu niezbędnych dóbr do Chin. Mowa tutaj przede wszystkim o surowcach i o żywności. Potrzeby dużo większej chińskiej gospodarki wciąż pozostają trudne do zaspokojenia. Tymczasem rosyjska inwazja na Ukrainę znacząco utrudniła zabezpieczenie optymalnego poziomu importu do Państwa Środka.
Obecnie toczyć się mają bardzo wstępne rozmowy pomiędzy stroną chińską a rosyjską. Niekoniecznie muszą się zakończyć jakąkolwiek transakcją. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Kreml właściwie nie ma innego wyboru, jak zwrócenie się gospodarczo w stronę Chin i reszty Azji.
Z punktu widzenia Pekinu chińskie inwestycje w Rosji są mimo wszystko obarczone ogromnym ryzykiem. Tamtejszy rynek z powodu zachodnich sankcji, perspektyw na rosyjskie sankcje odwetowe, oraz szybkiego pogarszania się stanu gospodarki stał się wyjątkowo kiepskim miejscem do inwestowania. Przekierowanie surowców na wschód wymagałoby zapewne także pokaźnych inwestycji w infrastrukturę. Z drugiej strony, słabość Rosji, jej przedsiębiorstw i jej waluty to moment, w którym chińskie firmy mogłyby uzyskać bardzo korzystne ceny zakupu.
Chińskie inwestycje w Rosji to nie żaden gest przyjaźni, lecz zabezpieczanie własnych interesów
Strategicznie rzecz ujmując, dysproporcja siły gospodarczej pomiędzy Chinami i Rosją staje się coraz bardziej widoczna. Wykupywanie rosyjskich przedsiębiorstw przez firmy z Państwa Środka stanowiłoby właściwie przypieczętowanie tego faktu. Trudno także powiedzieć, żeby Chiny zamierzały ratować rosyjską gospodarkę. I to pomimo partnerstwa i dość pozytywnych relacji pomiędzy Moskwą a Pekinem.
Chińskie władze mogą bardzo aktywnie krytykować NATO i Stany Zjednoczone, z uwagi na własną rywalizację z Amerykanami. Mogą także śmielej głosić hasła „zjednoczenia z Tajwanem”. Słowa w końcu niewiele kosztują. Nie oznacza to jednak, że wykonują jakieś konkretne ruchy mające ułatwić Putinowi prowadzenie wojny w Ukrainie, czy uchronienie się przed zachodnimi sankcjami. Ot, Chiny się do nich nie przyłączają i tyle.
Znamienna jest chociażby sytuacja w lotnictwie, o której wspomina agencja Reutersa. Chiny odmówiły zaopatrywania rosyjskich linii lotniczych w części zamienne do samolotów. Warto przypomnieć, że rosyjskie linie lotnicze desperacko wręcz potrzebują części zamiennych.
Zachodnie sankcje nie tylko odcięły Rosjan od dużej części europejskiej i północnoamerykańskiej przestrzeni powietrznej, ale także właściwie uniemożliwiły im utrzymanie kontrolowanej floty samolotów. Dlaczego kontrolowanej? Dlatego, że najczęściej są one leasingowane. Rosjanie za to stwierdzili, że po prostu ich nie oddadzą zachodnim firmom. Bez części zamiennych nawet znacjonalizowanie samych samolotów nie pomoże na długo. W ciągu paru miesięcy nad rosyjskim niebem może zabraknąć cywilnych samolotów.
Możliwe gospodarcze uzależnianie się Rosji od Chin, na chińskich warunkach, z pewnością podważa wszelkie imperialne aspiracje Władimira Putina. Skupienie się na wzniecaniu zimnowojennej rywalizacji z Zachodem długofalowo może oznaczać gwóźdź do trumny rosyjskich snów o potędze. Pekin zaś bardzo chętnie przyjmie Rosję do swojej strefy wpływów.