Co nam daje Unia Europejska? Obecny rząd lubi omijać tę kwestię szerokim łukiem, choć jednocześnie z sięganiem po europejskie pieniądze problemu nie ma. Temat naszych korzyści z UE wydaje się ograny, ale dopiero teraz pojawiło się konkretne badanie. Nie pozostawia ono większych wątpliwości – jesteśmy już względnie bogaci właśnie dzięki „wyimaginowanej wspólnocie”.
Rząd PiS ma dość oryginalne podejście do Unii. Z jednej strony permanentnie słyszymy o „kulturowej ofensywie” Brukseli i Berlina, która wraz z euro-dotacjami ma przynieść u nas panowanie LGBT i odwrót od „konserwatywnych wartości”. Z drugiej strony, rząd jakoś nie ma problemu, żeby sięgać po te euro-dotacje garściami.
Jakby tego było mało, czołowi politycy PiS lubią mawiać, że polska gospodarka właściwie to tak bardzo od Unii nie zależy i poradzilibyśmy sobie bez niej.
A uwalniając się od politycznych spinów – tak naprawdę to co nam daje Unia Europejska? Wyliczyli to w końcu eksperci CASE (czyli Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych) – Jan Hagemajer i Jan Michałek.
Co nam daje Unia Europejska? W skrócie – pieniądze
Ekonomiści z CASE stworzyli modele, które pokazują, jak prawdopodobnie zachowałaby się polska gospodarka, gdybyśmy jednak w 2004 r. do Unii nie weszli. Co wyszło?
Według scenariusza „Polska poza Unią” nasze PKB od 2004 roku wzrosłoby przez ten czas o mniej niż 20 procent. Wzrosło jednak o ponad 90 proc.
Analitycy CASE sprawdzili też, jak zmieniła się siła nabywcza PPP (czyli biorąc pod uwagę kursy walut i koszyk cen w różnych krajach). Obecnie PKB na głowę mieszkańca Polski, biorąc pod uwagę PPP, przekracza 31 tys. dolarów. Gdyby nie Unia, mielibyśmy ten wskaźnik mniej więcej na poziomie 21 tys. dol.
Wynika więc z tego jasno, że dzięki Unii jesteśmy bogatsi mniej więcej o 1/3. To efekt otwarcia kluczowych dla nas rynków, ale też tego, że Unia „zmotywowała” nas do reform. Bez tego bodźca polskie państwo pewnie by ciągle wyglądało jak w latach 90. Czyli niezbyt ciekawie. Oczywiście, można mówić, że mamy ostatnio regres i atak na instytucje państwowe. To prawda – ale jednak bez „unijnych” reform byłoby dużo gorzej.
Nie można też zapominać o funduszach z Unii – tych, które nie mają większego znaczenia dla gospodarki według premiera. Jak wyliczyli eksperci, do tej pory trafiło do nas ich ok. 200 mld euro. Ze składek wpłaciliśmy przez ten czas ok. 65 mld. Nie trzeba więc zbyt długo liczyć, by się przekonać, co daje nam Unia Europejska.