Co w przypadku remisu w wyborach prezydenckich? Sytuacja jest nieprawdopodobna, ale gdyby zaistniała, to mogłoby dojść do pewnego kryzysu. Co na ten temat mówi Konstytucja RP, a także ustawy zasadnicze innych państw?
Co w przypadku remisu w wyborach prezydenckich
Remis w wyborach prezydenckich, czyli taka sama liczba głosów na każdego z kandydatów, to sytuacja, która raczej się nigdy nie zdarzy. Co do samego wyboru Prezydenta RP, Konstytucja RP w odniesieniu do drugiej tury wyborów prezydenckich stanowi wprost w art. 127 ust. 6, iż:
Na Prezydenta Rzeczypospolitej wybrany zostaje kandydat, który w ponownym głosowaniu otrzymał więcej głosów.
Próżno jednak szukać w Konstytucji RP (i w ustawach) jakichkolwiek informacji na temat tego, co zrobić w wypadku remisu.
Remis w wyborach prezydenckich jest sytuacją bardzo mało prawdopodobną. Nawet niewyobrażalnie nieprawdopodobną. Głośna sprawa niemalże remisu w wyborach miała miejsce w odniesieniu do wyborów prezydenckich w USA w 2000 roku. System wybierania głowy północnoamerykańskiego państwa jest jednak zupełnie odmienny.
Czy jest jakieś rozwiązanie?
W innych krajach (z podobną procedurą wyboru prezydenta) sytuacja wygląda podobnie – rozwiązań konstytucyjnych po prostu nie ma. Niektóre ustawy zasadnicze kwestię wyboru prezydenta zostawiają – przynajmniej na poziomie ustawy zasadniczej – na tyle otwartą co do organizowania drugiej tury, że wydaje się, iż mogą mieć zastosowanie w wypadku remisu.
Tak też art. 103 Konstytucji Słowenii stanowi tylko, że:
Za wybranego na Prezydenta Republiki uważa się kandydata, który uzyskał większość ważnie oddanych głosów.
Podobnie „skromnie” kwestię wyboru prezydenta określa Konstytucja Portugalii.
Dla porównania, rodzima ustawa zasadnicza wydaje się sama wykluczać możliwość zastosowania istniejących rozwiązań w wypadku remisu. Przepisy Konstytucji RP, które regulują drugą turę, stanowią jedynie, iż
[…] Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska wymaganej większości, czternastego dnia po pierwszym głosowaniu przeprowadza się ponowne głosowanie.
Powyższy przepis (w wypadku remisu niejako zbyt) dosłownie podkreśla, że chodzi tutaj o drugą turę.
Czy jest wyjście z sytuacji?
Zakładając, że doszłoby do historycznego – w skali świata – i niewyobrażalnego rozstrzygnięcia, którym byłby remis – co do jednego głosu – w Polsce mogłoby dojść do swoistego kryzysu. Nie jestem konstytucjonalistą, ale domyślam się, iż w wypadku braku innych rozwiązań przy pokrętnej wykładni można by zastanowić się nad de iure nieistniejącym stanem wyższej konieczności w prawie konstytucyjnym.
Zastanawiając się, co w przypadku remisu w wyborach prezydenckich, trzeba niestety uznać, że normalne metody wykładni zarówno Konstytucji RP, jak i ustaw, nie rozwiązują problemu. Trudno zresztą próbować poszukiwać jakiejkolwiek solucji. Rozwiązania po prostu nie ma, co nie znaczy, że nie byłoby możliwe do „wynalezienia”.
Sytuacja remisu – powtórzę, w zasadzie niemożliwa do zaistnienia – niewątpliwie oznaczać by mogła kryzys w państwie. Chociaż w zasadzie, to jestem nawet w stanie uwierzyć, że obywateli bardziej od remisu zszokowałaby minimalna wygrana któregoś z kandydatów. Taka, na przykład, liczona w dziesiątkach, bądź setkach głosów.
Czy problem remisu w wyborach prezydenckich to wymagająca reakcji luka w ustroju? Nie do końca. Nie znalazłem żadnej konstytucji, w której przewidziano możliwość remisu w wyborach powszechnych na urząd prezydenta kraju. Sytuacja jest po prostu tak nieprawdopodobna, że nie wzięto pod uwagę takiego scenariusza.
Muszę jednak stwierdzić, że – przynajmniej po przetłumaczeniu i bez wglądu w ustawy szczególne – niektóre konstytucje zostawiają swoistą lukę, która mogłaby zostać wykorzystana do zwalczenia rzeczonego problemu, choćby umożliwiając zastosowanie – przy pewnej wykładni – przepisów ustawy zasadniczej wprost.