Od początku wakacji jest coraz mniej chętnych do zaszczepienia przeciwko Covid-19. Jeśli nic się nie zmieni, nie osiągniemy odporności populacyjnej i nie unikniemy czwartej fali.
Coraz mniej chętnych do zaszczepienia
W systemie, ustalającym termin i miejsce szczepienia, liczba rejestracji spadła o 30 procent. Im młodsze osoby, tym mniej chętnych do pojawienia się w punkcie szczepień. Milion dawek nie wyjechało z magazynów, bo nie byłoby komu ich podać. W tej chwili dane o liczbie zakażeń, zgonach czy podłączeniach pod respirator są optymistyczne, ale w natarciu jest wariant Delta. Według naukowców, przynajmniej dwa razy bardziej zaraźliwy niż pierwotny. To przez niego poszczególne kraje decydują się na zaostrzanie wymogów wjazdu dla obcokrajowców.
Szczepionki działają na Deltę
EMA (Europejska Agencja ds. Leków) podała niedawno, że „wygląda na to, że cztery szczepionki dopuszczone w UE chronią przed wszystkimi szczepami, w tym wariantem Delta”. Podobne informacje płyną z USA. Anthony Fauci powiedział w wywiadzie dla NBC, że 99,2 procent Amerykanów, którzy zmarli an Covid-19 w czerwcu nie było zaszczepionych.
„Zdarza się, że nawet zaszczepione osoby chorują, trafiają do szpitala i umierają. Ale przytłaczający odsetek ludzi, którzy mają kłopoty przez Covid-19 to osoby niezaszczepione. Dlatego mówimy, że można tego uniknąć” mówił Fauci.
Z kolei dr hab. Tomasz Dzieciątkowski w wywiadzie dla „Pulsu Medycyny” powołując się na dane z Wielkiej Brytanii, gdzie szczepi się głównie preparatami firmy Pfizer i AstraZeneca, powiedział, że przyjęcie dwóch dawek szczepionki typu mRNA (Pfizer) daje ponad 80 procentową ochronę przed Deltą. Przy szczepionkach wektorowych (AstraZenecka) jest to ponad 60 procent. Zaszczepienie tylko jedną dawką daje zaledwie 30 procentową ochronę. Doktor przypomina, że ozdrowieńcy są odporni na typ wirusa, który wywołał u nich infekcję. Dlatego też powinni się szczepić, żeby mieć ochronę przed Deltą.
Coraz mniej chętnych do zaszczepienia przy coraz groźniejszym wariancie
W tej chwili w Polsce zaszczepionych dwoma dawkami jest ponad 13 mln osób. To daje niewiele ponad 33 procent społeczeństwa. Mamy coraz mniej chętnych do zaszczepienia i nie jesteśmy wyjątkiem, tak się dzieje w całej UE. Lepiej od nas radzi sobie 7 państw (Malta, Węgry, Cypr, Litwa, Niemcy, Hiszpania i Grecja). Dwa pierwsze kraje, z 70 i 50 procentami zaszczepionych, mocno deklasują konkurencję. Z pozostałych nikt nie przekroczył 40 procent. Eksperci z UW wyliczyli, że po dodaniu do zaszczepionych ozdrowieńców, brakuje nam 5 mln osób do osiągnięcia odporności populacyjnej.
Coraz mniej chętnych do zaszczepienia, przy coraz bardziej zaraźliwym wariancie może przynieść czwartą falę pandemii. Jak to może wpłynąć na gospodarkę? To zależy najbardziej od tego, jakie obostrzenia powrócą. Jednak analitycy nie spodziewają się lockdownu, który pozamyka nas znów w domach. Dlatego wydaje im się, że czwarta fala nie zatopi gospodarki, ale może znów zalać szpitale.