Spór o możliwość wpisania dwóch matek lub dwóch ojców w polskim akcie urodzenia wciąż trwa. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich dzieci par jednopłciowych powinny mieć możliwość otrzymania dokumentów, w którym wskazane są dwie matki, lub dwóch ojców – w przeciwnym razie więź rodzinna może być kwestionowana. Niestety sądy administracyjne wciąż odmawiają.
Dzieci par jednopłciowych mają prawo do urzędowego uwiarygodnienia relacji rodzinnych
O ile w przypadku par homoseksualnych nie ma żadnego problemu z danymi w akcie urodzenia, czy też dowodzie (niezależnie od pokrewieństwa biologicznego, często bowiem zdarzają się adopcje, czy też zwyczajne uznawanie nie swojego dziecka), to pary homoseksualne w Polsce wciąż muszą liczyć się z tym, że sąd odmówi wpisania w akcie urodzenia danych dwóch ojców lub dwóch matek. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, takie działanie narusza prawa człowieka. Jak stwierdził RPO:
Brak uwzględnienia matki niebiologicznej w dokumencie tożsamości małoletniego może prowadzić do kwestionowania jej relacji rodzicielskiej w wielu sytuacjach życia codziennego i społecznego. Spowoduje to każdorazowo konieczność posługiwania się odpisem zagranicznego aktu urodzenia celem wykazania więzi rodzicielskiej łączącej matkę z małoletnim. Może dotyczyć to tak istotnych, a często nagłych i poważnych okoliczności, jak uzyskanie dostępu do pomocy medycznej, w tym informacji o stanie zdrowia małoletniego (choćby w sytuacji, gdy matka biologiczna z niezależnych przyczyn jest nieobecna), uzyskanie dostępu do opieki społecznej, czy innych usług publicznych.
Zagraniczny akt urodzenia kontra polskie przepisy
Temat poruszony został na kanwie sprawy z 2021 roku, kiedy to odmówiono wydania dowodu osobistego na wniosek kobiety dla jej syna urodzonego za granicą w związku jednopłciowym. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego, który uchylił odmowną decyzję. Nie uznał jednak prawa do wpisania w dokumencie dwóch matek, uznał jednak, że zgodnie z polskim prawem, rodzice muszą być odmiennej płci. W sytuacji zaś, gdy w zagranicznym akcie urodzenia widnieją dwie matki, w polskim dokumencie należy wpisać tylko i wyłącznie matkę biologiczną, zaś rubrykę z ojcem pozostawić pustą. Tutaj RPO wskazał, że owszem, drugiej matki nie można wpisać jako ojca, jednak nie można kwestionować jej prawa do sprawowania opieki nad dzieckiem:
Podanie w wątpliwość statusu drugiej matki chłopca jako opiekuna prawnego stanowi poważne zagrożenie dla dobra małoletniego, choćby w sytuacji, gdy przy życiu pozostałaby jedynie matka niebiologiczna, nieujawniona w dokumencie tożsamości dziecka, i tylko ona mogłaby sprawować faktyczną nad nim opiekę. Odmowa stanowi poważną i nieuzasadnioną ingerencję w prawo do życia rodzinnego małoletniego oraz zagrożenie dla dobra dziecka, co jest sprzeczne m.in. z art. 8 ust. 1 EKPC oraz art. 8 ust. 1 i art. 3 ust. 1 Konwencji o prawach dziecka. Niezbędne jest zatem, aby organy administracji niezależnie od nazw rubryk we wniosku o wydanie dowodu osobistego, uwzględniły dane rodziców wskazanych w zagranicznym akcie urodzenia dziecka.
Naczelny Sąd Administracyjny wciąż się upiera
RPO jasno wskazuje, że dane w dowodzie osobistym powinny być spójne z tymi, wydanymi w zagranicznym akcie urodzenia. Złożona w tej sprawie została skarga kasacyjna, która została rozpatrzona przez Naczelny Sąd Administracyjny w 2024 roku. Co ciekawe, NSA podkreślał, że zagraniczne dokumenty mają taką samą moc urzędową, jak te polskie:
Po pierwsze zagraniczne dokumenty urzędowe mają moc dowodową na równi z polskimi dokumentami urzędowymi, a akt stanu cywilnego sporządzony za granicą stanowi wyłączny dowód zdarzeń w nim stwierdzonych także wtedy, gdy nie został wpisany do polskich ksiąg stanu cywilnego. W odniesieniu bowiem do zagranicznych dokumentów stanu cywilnego zastosowanie znajduje reguła określona w art. 1138 k.p.c.
Problem z władzą rodzicielską
Czy to oznacza jednak, że zgodnie z zagranicznym aktem urodzenia, dziecko może podlegać władzy rodzicielskiej osób tej samej płci? Tutaj sprawa nie jest taka oczywista, ponieważ zgodnie ze słowami NSA, polskie prawo nie zna sytuacji, w której dwie osoby tej samej płci mogą być rodzicami i dwie osoby tej samej płci mogą sprawować władzę rodzicielską – dziecko może mieć tylko dwoje rodziców – osoby płci odmiennej, a więc matkę i ojca:
W powyższej uchwale NSA podkreślił, że poprzez uznanie aktu stanu cywilnego nie może dojść do powstania skutków sprzecznych z fundamentalnymi zasadami polskiego porządku prawnego. Prawo polskie nie zna instytucji „rodziców jednopłciowych” i nie przyznaje związkom partnerskim praw rodzicielskich. Jak wskazano powyżej, rozważania te pozostają aktualne na gruncie niniejszej sprawy. Prawa obcego nie stosuje się, jeżeli jego stosowanie miałoby skutki sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.
Teoretycznie sprzeczności brak, a obie matki mają prawa rodzicielskie
Patrząc na uzasadnienie wyroku NSA można złapać się za głowę, ponieważ poszczególne akapity wydają się z sobą sprzeczne. Jednak ostatecznie sąd uznaje, że o ile dowodu osobistego z dwoma matkami Polska wydać nie może, to polskie dokumenty, wraz z zagranicznym aktem urodzenia dziecka sprawiają, że obie matki mogą podejmować decyzje dotyczące małoletniego i korzystać z uprawnień rodzicielskich:
Należy zatem stanąć na stanowisku, że prawo dziecka do przemieszczania się i pobytu na terenie Unii Europejskiej z każdym z rodziców może być realizowane w ten sposób, że rodzic posługuje się kilkoma dokumentami – nie tylko dowodem osobistym dziecka. Państwo przyjmujące sporządziło akt urodzenia dziecka, z którego wynika, że jego rodzicami są dwie kobiety. Polska, jak i inne kraje Unii Europejskiej, są zobowiązane uznać ten dokument (…). Prawo polskie respektuje i uznaje rodzicielstwo (…) nad małoletnim skarżącym – na podstawie zagranicznego aktu urodzenia dziecka.
Naczelny Sąd Administracyjny chyba nieco się zagalopował
Analizując uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, można zauważyć, że podkreślana jest konieczność respektowania biologicznego pochodzenia dziecka. O ile z jednej strony może wydawać się to rozsądne, to w praktyce ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Dlaczego? Ponieważ istnieje wiele sytuacji, kiedy jedna ze stron (ze względu na uwarunkowania biologiczne najczęściej ojciec) wychowuje nie swoje dziecko i nic z tym nie może zrobić.
Chodzi o kwestie takie jak domniemanie pochodzenia dziecka od męża matki, a także termin związany z zaprzeczeniem ojcostwa. Jeżeli ojciec dziecka (czy raczej mężczyzna, który uważał się za ojca dziecka) w terminie roku od dnia, kiedy dowiedział się, że dziecko od niego nie pochodzi, nie wytoczy powództwa o zaprzeczenie ojcostwa, nie może już tego skutecznie zrobić. Oznacza to więc, że jest zobowiązany na przykład do alimentów na dziecko, którego nie jest biologicznym ojcem, ponieważ w świetle prawa w nim pozostaje. O ile z punktu widzenia dobra dziecka jest to jak najbardziej zasadne, to poddaje pod wątpliwość słowa NSA, który nagminnie powołuje się na kwestię „pochodzenia biologicznego dziecka”.