GIS rozważa powrót do części obostrzeń z czasów pandemii. W przychodniach i szpitalach przybywa chorych

Zdrowie Dołącz do dyskusji
GIS rozważa powrót do części obostrzeń z czasów pandemii. W przychodniach i szpitalach przybywa chorych

Sezon grypowy jest tym razem wyjątkowo niebezpieczny – GIS alarmuje, że zmarło blisko 1000 chorych. Z tygodnia na tydzień przybywa osób, u których zdiagnozowano grypę. Sytuacja jest na tyle poważna, że GIS może wrócić do części obostrzeń, które obowiązywały podczas epidemii koronawirusa.

Grypa zbiera żniwo. Niepokojące statystyki

Jak podaje Radio ZET, tylko w samym styczniu 2025 r. odnotowano niemal 200 tys. zachorowań na grypę – czyli o 100 proc. więcej niż w styczniu 2024 r. To również aż pięciokrotnie więcej niż w listopadzie 2024 r., kiedy sezon grypowy dopiero się rozpoczynał. Jeszcze bardziej niepokojące są statystyki dotyczące zgonów z powodu grypy i jej powikłań; GIS podaje, że w tym sezonie zmarło już blisko 1000 osób, czyli więcej, niż w poprzednim sezonie.

Większa liczba chorych wpływa naturalnie na obłożenie przychodni i szpitali, które nie nadążają z przyjmowaniem potrzebujących pomocy. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie ma już brakować łóżek na oddziale zakaźnym, na który trafiają głównie osoby niezaszczepione lub z powikłaniami zagrażającymi życiu. Medycy twierdzą, że „takiej sytuacji nie było od lat”. Można się domyślać, że z przeciążeniem zmaga się również wiele innych placówek medycznych w całym kraju. Nie da się też ukryć, że tłumy w przychodniach mogą sprzyjać jeszcze szybszej transmisji wirusa – zwłaszcza że zdecydowana większość osób, nawet jeśli ma wyraźne objawy grypy, nie decyduje się na noszenie maseczki.

Powróci część obostrzeń z czasów pandemii? GIS rozważa podjęcie działań, ale ma niewielkie pole manewru

To wszystko sprawia, że GIS rozważa podjęcie działań, które miałyby na celu wyhamowanie transmisji wirusa i powstrzymanie ewentualnej epidemii. Jak przyznaje w rozmowie z Radiem ZET dr Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny, w grę wchodzi m.in. ograniczenie ruchu chorych w placówkach leczniczych. Tym samym przychodnie i szpitale byłyby otwarte jedynie dla personelu i pacjentów. Jak twierdzi Grzesiowski,

Przede wszystkim należy powoli ograniczać odwiedziny i ogólnie ruch osób, które nie muszą teraz przebywać w podmiotach leczniczych. O tym wszystkim oczywiście decyduje dyrektor danej placówki

Tym samym jeśli jakieś ograniczenia miałyby zostać wprowadzone, to musieliby o nich zdecydować dyrektorzy placówek; GIS może najprawdopodobniej opublikować jedynie odpowiednie zalecenia. Nie wydaje się też prawdopodobne, by podjęte zostały odgórne działania ze strony rządu, tak jak miało to miejsce w trakcie epidemii koronawirusa.