Etykiety produktów spożywczych utrudniają życie, zamiast pomagać klientom. Problem dotyczy nie tylko Polski

Zakupy Dołącz do dyskusji
Etykiety produktów spożywczych utrudniają życie, zamiast pomagać klientom. Problem dotyczy nie tylko Polski

Etykiety na produktach spożywczych z założenia powinny dostarczyć konsumentom podstawowych informacji o zawartości i właściwościach żywności. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej na opakowaniach muszą znaleźć się podstawowe dane dotyczące składników, wartości odżywczej i alergenów. Jednak w praktyce etykiety produktów spożywczych stają się coraz bardziej skomplikowane – aż do tego stopnia, że konsumenci często zupełnie nie potrafią z nich skorzystać.

Europejski Trybunał Obrachunkowy w swoim najnowszym raporcie podkreśla, że mnogość oznaczeń i brak harmonizacji przepisów w różnych krajach UE wprowadza tylko niepotrzebne zamieszanie i utrudnia życie.

Na rynku funkcjonuje wiele systemów oznaczeń, łatwo się w tym pogubić

Chociaż celem etykiet jest ułatwienie konsumentom podejmowania świadomych decyzji zakupowych, to w wielu przypadkach efektem jest zupełnie odwrotny skutek. Producenci żywności, chcąc wyróżnić swój towar, stosują różne logotypy, oświadczenia zdrowotne i ekologiczne, które nie zawsze mają oparcie w rzeczywistości. Przykładem mogą być słodycze. Mimo wysokiej zawartości cukru czy tłuszczu są reklamowane jako „produkty białkowe”.

Dodatkowo etykiety często zawierają informacje o alergenach w sposób niejasny lub niepełny. Zamiast jednoznacznych wskazówek, producenci często stosują nieprecyzyjne sformułowania, np. „może zawierać śladowe ilości…”.

W Unii Europejskiej nie ma jednolitego systemu oznaczania wartości odżywczej

Na rynku funkcjonują różne metody, takie jak Nutri-Score, NutrInform Battery czy Keyhole, co sprawia, że konsumenci mają problem z porównywaniem produktów. Każdy system ocenia żywność w nieco inny sposób. Brakuje wspólnego standardu, który byłby łatwy do zrozumienia przez każdego.

Dodatkowo na etykietach pojawiają się logotypy, które mają przyciągnąć uwagę konsumentów, takie jak „świeży” czy „naturalny”, jednak brakuje ich precyzyjnych definicji. Dlatego stają się one tylko marketingowym chwytem, a nie rzetelną informacją.

Ramy prawne dotyczące etykietowania żywności w UE są obszernie regulowane, ale wciąż pozostawiają wiele niejasności

Przepisy są stosunkowo ogólne i nie uwzględniają dynamicznie zmieniającego się rynku produktów spożywczych. Niewielkie nakłady na kampanie edukacyjne, których budżet w ostatnich latach wyniósł zaledwie 5,5 mln euro, nie pomagają konsumentom w rozumieniu skomplikowanych etykiet. W efekcie, pomimo licznych przepisów, konsumenci często są niedoinformowani i mogą w rezultacie podejmować decyzje niezgodne z ich rzeczywistymi potrzebami.

W obliczu takich wyzwań zarówno producenci, jak i instytucje unijne powinny dążyć do uproszczenia i ujednolicenia systemów oznaczeń, a także zintensyfikować działania edukacyjne na rzecz konsumentów.