Jesteśmy rodziną z Ukrainy i kupimy mieszkanie za gotówkę

Codzienne Nieruchomości Dołącz do dyskusji (42)
Jesteśmy rodziną z Ukrainy i kupimy mieszkanie za gotówkę

Fliperzy udają uchodźców z Ukrainy? To prawdopodobne, ale metod na oszustwa związane z uchodźcami jest znacznie więcej. Szczególnie teraz uważać powinni nie tylko ci, którzy uciekli do Polski przed wojną, ale i sami Polacy.

Fliperzy udają uchodźców z Ukrainy

Na wykopowym mikroblogu użytkownik @goferek opublikował zdjęcie, które przedstawia ogłoszenie wpisujące się w pewien schemat, o którym za chwilę. Na obrazku widać pismo stylizowane na odręczne, rysunek przedstawiający rodzinę, a jeden z ludzików dzierży ukraińską flagę.

Źródło: https://www.wykop.pl/wpis/64311047/nieruchomosci/

Być może jest to żart, bo trudno uwierzyć, by fliperzy byli aż tak bezczelni, ale sama „konwencja” nowa bynajmniej nie jest. Kim w ogóle są fliperzy? To osoby, które cyklicznie trudnią się zakupem mieszkań – najczęściej w starych osiedlach i niezbyt dobrym stanie wizualnym i technicznym – remontują je (jak najtaniej), a następnie odsprzedają je z zyskiem. I tak w kółko.

Polowanie na „złote strzały” nie jest łatwe. Fliperzy masowo kolportują więc tego rodzaju ulotki, w których podają się za młode małżeństwa, oferując najczęściej gotówkę i szybką transakcję. Ktoś, kto potrzebuje pieniędzy, bądź stwierdzi, że pomoże młodym ludziom, być może skusi się na transakcję, godząc się na cenę niższa niż rynkowa.

Bycie fliperem nie jest nielegalne, choć wprowadzanie w błąd drugiej strony umowy sprzedaży może mieć pewne konsekwencje. Jest to działalność, która bardziej opiera się na wpływaniu na emocje celem uzyskania niższej ceny zakupu. Podszywanie się jednak pod rodzinę z Ukrainy jest obrzydliwe.

Trzeba uważać na oszustwa

Niezależnie od tego, czy powyższe ogłoszenie jest prawdziwe, czy też stanowi internetowy żart (i od razu podkreślam, że ani forma ogłoszenia, ani nawet obecność rysunku nie jest niczym niespotykanym w tego rodzaju ulotkach), oszustw pojawia się coraz więcej. Kilka dni temu internet obiegła informacja, by szczególnie uważać na pseudotaksówkarzy, którzy chcą brać nawet po kilkaset złotych za kurs.

Ostrzeżenia dotyczyły także potencjalnej obecności sutenerów nieopodal przejść granicznych, co może i nie przerodziło się w rozkwit handlu ludźmi, ale skłoniło policję do zwiększenia liczebności patroli i zwracania uwagi na podejrzane osoby zaczepiające młode Ukrainki. Oszuści mogą także podszywać się pod zbiórki pomocowe, więc lepiej korzystać z tych sprawdzonych.

Niewykluczone, że na portalach do tworzenia indywidualnych zbiórek pojawią się prośby o wsparcie konkretnych rodzin. Tutaj także najlepiej podejść do tego z pewną rezerwą, nie odmawiając rzecz jasna pomocy – bo samo przelewanie pieniędzy do niesprawdzonych źródeł nie jest jedyną jej formą.

Osoby uciekające z ogarniętej wojną Ukrainy znajdują się w niezwykle trudnym położeniu. Niepewna jest także sama sytuacja prawna, a to sprzyja rozkwitowi kolejnych metod oszustw. Warto śledzić tego rodzaju zdarzenia, a jeżeli mamy podejrzenie, że ktoś się chce na ludzkiej krzywdzie wzbogacić, to polecam niezwłocznie zgłaszać takie zjawiska odpowiednim organom.